W czasach komunizmu obowiązkowe były obchody pierwszego maja. Tłumy były ściągane, by oddawać niemalże boską cześć dniu, które nazywano świętem pracy. Wszechobecne były też wtedy wszelkie insygnia komunistyczne – sierpy i młoty ozdabiały Polskie budynki i ulice.

 

A jak jest dzisiaj? Prezydent państwa wszem i wobec afiszuje się czekoladowym 'orłem’, ku uciesze mediów. Pomijając fakt, że wyrób przypomina bardziej kurczaka, może to podchodzić pod profanację godła narodowego. Na pochodach lewicy znowu czerwone flagi, insygnia sierpa i młota (przypominam – w Polsce jest to nielegalne i wszyscy ci ludzie powinni zostać zatrzymani). Ponadto portrety zbrodniarzy takich jak Lenin, Stalin czy Che Guevara.

Ponadto kwestia pałacu prezydenckiego – tutaj rzecz jest naprawdę smutna. Oto siedziba głowy państwa, zamiast prezentować dumę, godność i siłę Polskiego narodu, oświetlona jest w barwy okupanta – niebieskie tło z dwunastoma białymi gwiazdami.

Pozostaje jedno pytanie – czy to jeszcze Polska, czy już Europejska Republika?