pobrane„Polska ma najbardziej restrykcyjne ustawodawstwo w zakresie obrotu żywnością na małą skalę w całej Unii” powiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. To jednak nie wszystko. Większość przepisów nie pochodzi z brukselskiego eurokołchozu, a… od polskich urzędników.

Raport Związku Przedsiębiorców i Pracodawców jest zatrważający. Oto kilka ważniejszych wątków:

-Polski rolnik swe produkty musi sprzedawać pośrednikom,nie może kierować ich bezpośrednio do obywateli.

-By produkować i sprzedawać żywność przetworzoną (m. in. wędliny i sery) wymagane jest założenie działalności gospodarczej, pomimo tego, że często jest to nieopłacalne (mowa tu szczególnie o małych producentach żywności, którzy traktowani są na równi z koncernami).

– By sprzedawać dżem z owoców, rolnik musi zarejestrować pozarolniczą działalność gospodarczą (opłacać PIT i VAT) mimo, że prawo takie nie obowiązuje w Unii Europejskiej. Podobnie jest z wypiekiem chleba. By móc otworzyć małą piekarnię potrzebna jest zgoda powiatowego inspektoratu sanitarnego. Sprowadza się to do stworzenia małego zakładu. Przepisy unijne również tego nie wymagają.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców postanowił zorganizować akcję „Zostawcie w spokoju dobrą żywność” apelując o zniesienie absurdalnych przepisów, które de facto niszczą wytwórców żywności na małą skalę.

źródło: polskatimes.pl

pf