Artyści, teatry czy zespoły muzyczne otrzymają z państwowych środków wsparcie wynoszące łącznie 400 milionów złotych. Wsparcie otrzyma ponad 2 000 podmiotów. Czy przyznana pomoc nie jest zbyt wysoka? Czy branża kulturalna potrzebuje pomocy? Czy rząd próbuje kupić przychylność gwiazd? Czy bogaci celebryci powinni składać wnioski o pomoc z państwowych pieniędzy?

Bez wątpienia ograniczenie życia publicznego, blokady koncertów, spotkań w większych grupach i inne obostrzenia bardzo mocno odbił się na kilku branżach. Nie da się ukryć, że to właśnie firmy powiązane z turystyką i kulturą ponoszą najwyższe straty.

Rząd próbuje interweniować ograniczając wolność obywateli, zakazując lub nakazując krzywdzi wiele firm. Niestety, jeśli przedsiębiorstwom w Polsce wiedzie się gorzej to i wypływy do budżetu są mniejsze, a co za tym idzie mniejsze środki można przeznaczyć na służbę zdrowia, przez co koło się zamyka. Innym negatywnym aspektem tak interwencyjnych działań jest niezadowolenie społeczeństwa, a w szczególności przedsiębiorców, którzy na decyzjach władz tracą często majątek życia i… protestują.

Z tego powodu rząd podejmuje się prób łagodzenia skutków swoich decyzji i na przykład skupuje kwiaty od osób, które w nie zainwestowały przed 1. listopada. Podobne działania mają miejsce w przypadku podmiotów zajmujących się kulturą. Rząd rozda kilkaset milionów złotych firmom, które w ostatnim czasie ucierpiały.

O ile wszyscy rozumieją potrzebę wsparcia firm zajmujących się obsługą zaplecza artystycznego, które straciły praktycznie wszystkie dochody, a ich urządzenia niejednokrotnie kupione na kredyt nie spłacają się i leżą w magazynie. O ile większość osób jest w stanie zrozumieć wsparcie dla teatrów, oper czy filharmonii, tak niestety mało kto jest w stanie zrozumieć prawie 2 miliony złotych dla spółki braci Golec, czy 750 000 zł dla firmy beaty Kozidrak. Ponad pół miliona otrzymał też Kamil Bednarek czy discopolowe gwiazdy z Bayer Full i Weekend.

Czy gwiazdy, które mają na koncie miliony, którym bankructwo nie grozi, które na samym Instagramie, dzięki polecaniu produktów mogą zarabiać dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie powinny otrzymywać takie wsparcie? Czy samo to, że wyciągnęli rękę po pieniądze podatników jest z ich strony etyczne? Pojawia się wiele głosów, że w ten sposób rząd próbuje kupić przychylność gwiazd, a co za tym idzie także ich fanów, na których ci mają wpływ.

A jakie jest twoje zdanie na ten temat?