69 lat temu na japońskie miasto Hiroszima Amerykanie zrzucili bombę atomową. 45 tys. osób uczciło pamięć tysięcy ofiar tego wydarzenia minutą ciszy. Burmistrz tego miasta wezwał światowych przywódców, by zobaczyli, jakie zniszczenia spowodowała ta bomba.
6 sierpnia 1945 roku Amerykanie zrzucili na Hiroszimę bombę atomową. Było to pierwsze użycie broni jądrowej. Bombę zrzuciła superforteca b-29. Eksplozja miała około 600 metrów wysokości. Wybuch można porównać do detonacji 20 tys. ton trotylu z tą różnicą, że broni jądrowej towarzyszyło także zabójcze promieniowanie jonizujące.
9 sierpnia, czyli trzy dni po ataku na Hiroszimę, USA zrzuciły druga bombę atomową, ale tym razem na miasto Nagasaki. Większa część obu miast została doszczętnie zniszczona. Te wydarzenie przyspieszyły kapitulację Japonii, która walczyła podczas II wojny światowej po stronie III Rzeszy i Włoch.
Nie wiadomo do końca, ile było ofiar śmiertelnych w obu atakach na japońskie miasta. W samej Hiroszimie zginęło ponad 70 tys. ludzi, jednak do końca wojny liczba ofiar wzrosła do 140 tys. W Nagasaki przez zrzucenie bomby atomowej zginęło 70-80 tys. ludzi. Te żniwo stale powiększa się przez choroby popromienne występujące po broni jądrowej.
Burmistrz miasta Hiroszima Kazumi Matsui wezwał przywódcę USA Baracka Obamę i innych przywódców krajów, które są w posiadaniu broni nuklearnej, by przybyli i “na własne oczy zobaczyli, co tu się stało”. Burmistrz zaprosił przywódców także do miasta Nagasaki.
“Jeśli przyjedziecie, zdacie sobie sprawę, że broń nuklearna to absolutne zło, które nie powinno już istnieć” – podkreślił burmistrz.