W Poznaniu 5 czerwca miał miejsce wypadek na ulicy Hetmańskiej. Tramwaj uderzył w przechodnia. 8-letni chłopiec, mimo 40-minutowej reanimacji, zmarł na miejscu.

8-letni chłopiec zginął w wypadku w Poznaniu
źródło: se.pl

8-letni chłopiec zmarł mimo reanimacji

Do zdarzenia doszło w okolicach godziny 19:40. Jak poinformował dyżurny poznańskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, tramwaj linii numer 1, jadący ulicą Hetmańską w kierunku Franowa, na skrzyżowaniu z ulicą Dmowskiego potrącił ośmioletniego chłopca. Według wstępnych ustaleń policji, dziecko przebiegało przez ulicę na pasach, ale na czerwonym świetle. (http://www.tvn24.pl).

Świadkiem zdarzenia był motocyklista, który opowiada, że stał na światłach, gdy nagle usłyszał huk. Odwrócił głowę i zobaczył, jak 8-letni chłopiec leci w powietrzu. Na miejscu błyskawicznie pojawiły się wszystkie służby, jednak mimo reanimacji dziecko zmarło. Motorniczą tramwaju nr 1 była 27-letnia kobieta. Policja zatrzymała jej uprawnienia do kierowania do czasu wyjaśnienia sprawy.

Chłopiec miał wejść na jezdnię na czerwonym świetle
źródło: pixabay.pl

Czerwone światło na przejściu dla pieszych? 

– Zostały zabezpieczone nagrania z monitoringu z tramwaju, od osób prywatnych oraz miejski. Na tej podstawie będziemy ustalali, kto jakie miał światło i będziemy mogli powiedzieć czy dziecko weszło na czerwonym, czy zielonym świetle – podaje Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji. (http://www.tvn24.pl).

Wiadomo, że 8-letni chłopiec w momencie zdarzenia był sam. Policjanci będą ustalać, czy rzeczywiście wszedł na jezdnię mimo czerwonego światła oraz prędkość jadącego tramwaju. Kobieta, która była motorniczą, była wtedy trzeźwa.

źródło: pixabay.pl

Poprawa bezpieczeństwa. Wtedy kobieta i dziecko, teraz 8-letni chłopiec

Dwa lata temu, dokładnie w tym samym miejscu, doszło do innego wypadku. Wtedy tramwaj zderzył się z autem. Ucierpiała kobieta oraz jej dziecko. Rodzice dzieci z pobliskiej szkoły napisali pismo dotyczące postawienia barierek na niebezpiecznym przejściu.

– Chodziło m.in. o wydłużenie cyklu świateł, montaż fotoradaru, ale najbardziej zależało nam na montażu barierek tuż przy torowisku. Tramwaje w tym miejscu poruszają się ze stosunkowo dużą prędkością. A dzieci chodzące do szkoły znajdującej się obok często nie dają rady przejść przez całą ulicę i torowisko na jednym zielonym świetle. Czekają więc na kolejne zielone stojąc bardzo blisko przejeżdżających tramwajów. Podmuch takiego tramwaju jest niekomfortowy dla osoby dorosłej, a co dopiero dla dziecka – podaje portal epoznan.pl, słowa Sylwii Czapli.

źródło: pixabay.pl

Co się zmieniło?

Zarząd Dróg Miejskich, w celu poprawy bezpieczeństwa, wymienił między innymi barierki odgradzające chodnik od jezdni, założył dodatkowe komory na sygnalizatorach (migająca żółta postać, która informuje nadjeżdżających z poprzecznych relacji, że piesi mają zielone światło), zamontował znaki fluorescencyjne przy wejściu na przejście oraz tablice uchylne na jezdni (przy wyłączonych z ruchu częściach jezdni). Powstały także na jezdni pola wyłączenia z jazdy, również przy torowisku. Jednak sama wysepka jest zbyt wąska by można było na niej zamontować szykany – barierki mające spowolnić lub zatrzymać pieszych przed wejściem na torowisko tramwajowe – tłumaczy Marcin Idczak z ZDM.

Czapla usłyszała wtedy, że na tym skrzyżowaniu nie dochodzi do wypadków z udziałem pieszych. Zapowiada ponowną batalię o poprawę bezpieczeństwa.

źródła: tvn24.pl, epoznan.pl