Tego dnia mieszkańcy wsi Parośla nie spodziewali się ataku. Członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii uzbrojeni w noże i siekiery wymordowali około 173 Polaków.

Członkowie UPA wtargnęli do wsi i podając się za sowiecką partyzantkę zażądali obiadu. W pobliżu gospodarstw domowych rozstawiono straże, wieś została otoczona, a każdego kto chciał przez Parośla przejechać, zatrzymywano. Po zjedzeniu obiadu bandyci podający się za Sowietów stwierdzili, że wieś zagrożona jest zemstą Niemców za pomoc rzekomym partyzantom. Aby „ochronić” mieszkańców, Ukraińcy kazali położyć się im na ziemi i dać się związać. Kiedy Polacy leżeli związani, mordercy zaczęli rąbać ich siekierami i zadawać ciosy nożami – również kobietom i dzieciom.

Po zamordowaniu mieszkańców, wieś zrabowano, a majątek wywieziono na saniach. W napadzie udział brali również Ukraińcy mieszkający w pobliskich wsiach. Z masakry udało się uratować maksymalnie 12 osób, z których większość do końca życia pozostała niepełnosprawna. Przeżyła również rodzina żydowska, którą ukrył Klemens Horoszkiewicz.