Stanisław Adamczyk to 96 letni kombatant NSZ, internowany w stanie wojennym który od lat domaga się ukarania kata z UB – „Krwawego Mańka”. Jak się okazuje został zatrzymany przez policję i umieszczony…w psychiatryku.

Stanisław Adamczyk od wielu lat protestuje pod siedzibą sądu, domagając się ukarana funkcjonariusza UB – „Krwawego Mańka”. Wsławił się  on szczególnym okrucieństwem wobec zatrzymanych- m.in wkładał więźniom nogi do pieca. Co pewien czas protestujący kombatant jest zatrzymywany przez policję. Podobnie było 2 października b.r. Jak informują przedstawiciele służb, zatrzymano Adamczyka, który „zakłócał porządek publiczny, używając głośno słów wulgarnych oraz uszkodził drzwi wejściowe do budynku sądu”. Stanisławowi Adamczykowi zarzuca się również „agresywne zachowanie podczas wykonywania czynności służbowych”. Policja twierdzi, że 96 latek „stwarzał zagrożenie dla życia i zdrowia innych osób”.

Zdaniem przedstawicielki KPP w Ciechanowie: „Po przedstawieniu zarzutów z art 51 par. 1 kw i art. 124 par. 1 kw oraz przesłuchaniu, mężczyzna, wychodząc z budynku Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie, kostką brukową umyślnie rzucił w drzwi wejściowe, w wyniku czego dokonał uszkodzenia szyby o wartości około 400 zł na szkodę Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Na miejsce została wezwana załoga pogotowia. Lekarz podjął decyzję umieszczenia Stanisława Adamczyka na oddziale psychiatrycznym w Grzędzicach z uwagi na fakt, iż mężczyzna zachowywał się agresywnie oraz stwarzał zagrożenie dla życia i zdrowia innych osób”.

Odmienne zdanie ma syn zatrzymanego. Mówi On o Stanisławie Adamczyku: „Zawsze wpajał nam, że trzeba być uczciwym i kochać Polskę. Tak też jest. Tak nas wychował. Na starość nie może pogodzić się z niesprawiedliwością i często protestuje. Takiej osobie jak ojciec należy się wyrozumiałość, a nie patrzenie tylko przez literę prawa. Może i kogoś wyzywa, ale on siedział w stalinowskim więzieniu, w Iławie w latach 80. na spacerniak wyprowadzali go w worku na głowie. On zakładał na Mazowszu Solidarność RI. To wszystko jest w papierach ojca i policja, Sądy powinny to wiedzieć i mieć to na względzie. Niepojęte jest, aby taką osobę za to, że krzyczy, że kogoś może obrazi, skuwać kajdankami i traktować jak zbira. On ma 96 lat!”.

Teraz ten „groźny” bandyta przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Żona mężczyzny mówi również, że na ciele męża widziała ślady pobicia. Tak oto w „Wolnej Polsce” traktowani są ludzie, którzy nie potrafią pogodzić się z bezkarnością funkcjonariuszy minionego systemu.

na podstawie: niezalezna.pl