Lech Wałęsa od dłuższego czasu publikuje na Facebooku dokumenty, w których posiadaniu nie powinien się nigdy znaleźć. Po kolejnym takim wybryku sprawą zainteresowała się ABW.

30 kwietnia Wałęsa opublikował skan dokumentu Urzędu Ochrony Państwa, który do szefa Urzędu Ochrony Państwa Andrzeja Milczanowskiego skierował kapitan Andrzej Hodysz, szef Delegatury UOP w Gdańsku. Natychmiast zareagował dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i członek kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz, twierdząc, że dokument został opublikowany niezgodnie z prawem.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ustaliła, że Wałęsa opublikował egzemplarz nr 2 pisma dotyczącego zakupu nieruchomości w miejscowości Zdunowice, którego nadawcą był były Szef Delegatury UOP w Gdańsku kpt. Adam Hodysz, natomiast odbiorcą ówczesny Szef UOP Andrzej Milczanowski. W zasobach ABW znajduje się egzemplarz nr 1 dokumentu, który nadal ma klauzulę niejawności „tajne”.

W związku z tym podjęto decyzję o skierowaniu sprawy do Prokuratury Krajowej. W piśmie wystosowanym do prokuratora Bogdana Święczkowskiego ABW oceniła, że należy rozważyć wszczęcie śledztwa w związku z podejrzeniem popełnienia czynu z kodeksu karnego.