Prokuratura postawiła zarzuty przekroczenia uprawnień zawodowych posłance Małgorzacie Zwiercan, należącej do Koła Wolni i Solidarni, która była również bliską współpracowniczką Kornela Morawieckiego. Członkini klubu nie przyznaje się jednak do winy i stawianych zarzutów, a grozi jej nawet do 3 lat więzienia. 

Jak dowiadujemy się od Łukasza Łapczyńskiego, rzecznika prokuratury okręgowej w Warszawie Małgorzata Z. usłyszała zarzut przekroczenia uprawnień służbowych poprzez skorzystanie z karty do głosowania innego posła i oddanie za niego głosu wstrzymującego się. Obecnie trwa postępowanie w tej sprawie, jednak Małgorzata Z. nie przyznaję się do winy. Oskarżona skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

Jak do tego doszło ?

Musieli byśmy się cofnąć do kwietnia 2016 roku, kiedy to Małgorzata Z. będąca wówczas posłanką Klubu Kukiz’15 zgodziła się głosować nie w swoim imieniu, podając pełne imię i nazwisko innego członka klubu, a mianowicie Kornela Morawieckiego. Głosowanie dotyczyło wyboru sędziego do Trybunału Konstytucyjnego. Co prawda po całym zajściu sama przyznała, że popełniła błąd, lecz nie zdawała sobie sprawy, że tego typu czyn jest nie zgodny z prawem. Z kolei Morawiecki uważa, że nic tak na prawdę się nie stało i próbuje usprawiedliwić posłankę twierdząc, że zagłosowała odruchowo. Dodaje również, że nie ma to żadnego wpływu na wynik głosowania, gdyż posłanka oddała taki sam głos jaki chciał wskazać Morawiecki. Po krótkim czasie posłanka została wyrzucona z klubu Kukiz 15, z kolei Kornel Morawiecki sam zrezygnował i odszedł.

I końca nie widać 

Już we Wrześniu 2017 roku warszawska prokuratura Okręgowa skierowała do marszałka Sejmu wniosek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posłanki. Wniosek skierowano, sprawa zupełnie ucichła, a śledztwo stanęło w miejscu. Bezpośrednim powodem przesunięcia się całej sprawy była Sejmowa Komisja regulaminowa i spraw poselskich, która to wielokrotnie przesuwała termin spotkania, na którym miała zasiąść nad wnioskiem. Wszystko wskazywało, że sprawa ruszy w kwietniu 2018 roku, kiedy to posłanka Małgorzata Z. stwierdziła, że sama zrzeknie się immunitetu. Lecz dopiero po paru miesiącach doszło do rozwiązania całej sprawy, gdy jesienią ubiegłego roku komisja  pozytywnie rozpatrzyła wniosek złożony przez posłankę.

Ostre słowa posła Rzepeckiego 

Źródło: wp.pl

Poseł Łukasz Rzepecki był jednym z członków sejmowej komisji, którzy pilnowali zakończenia sprawy posłanki Małgorzaty Z. Jak nam wiadomo polityk w 2017 roku odszedł z PIS i wstąpił do ruchu Kukiz’15. Od początku poseł ostro komentował całą sprawę i uważał, że śledztwo powinno już dawno zostać zakończone. Jak twierdził ; „Cała polska widziała jak Zwiercan głosuje za swojego partyjnego kolegę, tylko nie widziała tego Pani poseł. To skandaliczna sytuacja. Czyżby nagły zanik pamięci ?  A może to gra obliczona na jak najdłuższy proces ? Tak, żeby wyrok nie zapadł jeszcze przed wyborami parlamentarnymi do sejmu, które przypadają na jesień tego roku.”

W całej sprawie jak dodaje poseł, bulwersujące jest również to, że prokuratura ciągle nie skierowała aktu oskarżenia do Sądu. Podkreśla też fakt, że śledztwo w tak prostej sprawie prowadzone jest już trzeci rok, dodając, że możemy się tylko zastanawiać dlaczego posłanka jest traktowana w tak nadzwyczajny sposób. Wygląda na to, że jest to nagroda za to, że głosuje tak jak PIS – ocenia poseł Łukasz Rzepecki.

Stanowisko posłanki Małgorzata Z. 

Źródło: wp.pl

  A co ma do powiedzenia posłanka Małgorzata Z. ? Jak się dowiadujemy oskarżona nie chciała i nie miała zamiaru rozmawiać i komentować całej sprawy. Jak również twierdzi nigdy nie wstydziła się swojego imienia i nazwiska. Ponadto uważa, że nigdy nie zrobiła czegoś co mogło by na nią rzucać cień nieuczciwości.

 

Zobacz również : https://parezja.pl/rezygnacja-komendanta-sluzby-ochrony-panstwa-ze-stanowiska/