„Oto jest dzień, oto jest dzień który dał nam Pan, który dał nam Pan” chciałoby się zanucić. Politycy rządzącej koalicji i czołowi medialni propagandziści przebierają nóżkami z podniecenia. W ekstazie chcieliby wskoczyć na stoły i odtańczyć kankana.
Wszystko za sprawą odsieczy zza oceanu. Dobry Wujek Sam wysłał do Polski 12 samolotów F16 i 300 żołnierzy. Mają oni do czwartku rozmieścić się w kraju i wspólnie z naszymi wojskami wziąć udział w ćwiczeniach lotniczych „Aviation Detachement”. Jak przyznaje z dumą Tusk czy minister Siemoniak, to Polska poprosiła Amerykanów o pomoc a Ci „zareagowali natychmiast”. No Pan minister z radości mało się nie popłakał. Najchętniej przedarłby się wpław do USA w pielgrzymce dziękczynnej i wycałował naszego sojusznika.
Tymczasem ja nie tylko nie ulegam ogólnopolskiej euforii, ale wręcz jestem coraz bardziej zaniepokojony. Oto bowiem mamy przedsmak tego co nas czeka w ramach przyjętej przez naszych opiekunów ustawy o „bratniej pomocy”. Na usilne błagania przywódców, z Tuskiem na czele, na teren niby suwerennego, europejskiego państwa wkraczają obce wojska. Czas się przyzwyczajać szanowni Państwo, bo obawiam się że coraz częściej obce mundury będą widziane w naszych miastach i wioskach. Dziś z powodu niepokojów na Ukrainie a jutro z powodu demonstracji przeciwników władzy Jaśnie Nam Panującego Donalda Donaldowicza ? Czemu nie? Właśnie pokazali nam, jacy są skuteczni w tych sprawach.
Ktoś zarzuci mi, że szukam dziury w całym i pretekstu do dowalenia rządowi. Że bredzę bez ładu i składu, kwestionując pomoc Zachodu a jednocześnie popieram słowa śp. Lecha Kaczyńskiego o możliwej ekspansji Rosji na państwa bałtyckie w tym Polskę. Hipokryta? Absolutnie nie. Jedno nie wyklucza drugiego.
Zacznijmy jednak od kwestii podstawowej. Każde, zdrowe, suwerenne i dobrze zarządzane państwo na czele którego stoją mężowie stanu powinno być w stanie obronić się samo. Przed inwazją Rosji, Chin, USA czy każdego innego państwa. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której kraj praktycznie nie ma armii a większość wyposażenia pamięta czasy ZSRR i nadaje się na złom. Wtedy bowiem takie państwo nie jest w stanie się bronić i musi liczyć na innych. A jak dla Polaków kończyło się pokładanie wiary w Zachodzie uczy nas historia dwóch wojen. Wydać rezolucję owszem, wysłać samolot starych kocy czy taniego żarcia w puszkach owszem. Ale realnie stanąć w obronie to już nie koniecznie. Ale sprzedać „sojusznika”, o to to bez mrugnięcia okiem. Co tam jakaś „Polsza”. Dziś jest, jutro nie będzie, komu to będzie przeszkadzało. Czy naprawdę jesteście Państwo tak naiwni, by wierzyć że w sytuacji realnego zagrożenia ktokolwiek z wielkich mocarstw kiwnąłby chociaż palcem w naszej obronie? W obronie jakiegoś tam skłóconego kraju? Kosztem potężnych interesów? Już Niemcy pokazują jaka jest rzeczywistość. Żeby nie stracić taniego gazu, do dziś nie zastosowali wobec Putina żadnych sankcji. Podobnie będzie z każdym innym. Dziś, kiedy zagrożenie tak naprawdę jest niewielkie prężąmuskuły i pokazują jacy to z nich przyjaciele. W momencie próby, jednak wypną sie na nas. Jedyna rada, to tworzenie silnej, wyćwiczonej i nowoczesnej armii a nie żebranie o wprowadzenie na własne terytorium obcych żołnierzy.
Na uwagę zasługuje również fakt, że Tusk który zazwyczaj tak bije czołem pokłony przed Putinem, że huk słychać na Wyspach Zielonego Przylądka, dziś pohukuje i wygraża swojemu dotychczasowemu przyjacielowi. Żałosny dzieciak, bawiący się w premiera który nie potrafi wymóc na Rosji wyjaśnienia przyczyn śmierci prezydenta i 95 innych ważnych osobistości 40 milionowego państwa, dziś nagle chce nas bronić przed zbudzonym Niedźwiedziem? Wolne żarty.
Jak nie toleruję Putina i uważam go za pospolitego bandytę, zdolnego zabić każdego kto stanie mu na drodze tak dziś naprawdę nie widzę przesłanek ku temu by miał atakować Polskę. To już wspólne polsko – amerykańskie manewry bardziej prowokują konflikt, niż wydarzenia na Krymie. Sytuacja tam jest mocno napięta i skomplikowana. Na tyle skomplikowana, że powinno się do niej podchodzić na chłodno a nie grozić, napinać muskuły i cwaniakować. Takie działania pogorszą i tak fatalne stosunki między Polską i Rosją. Nasi rolnicy są już na krawędzi bankructwa ze względu na embargo nałożone na dostawy mięsa z Polski za naszą wschodnią granicę. Za rządów PiS, media płakały nad nieroztropną polityką wschodnią ówczesnych władz. Krytykowano braci Kaczyńskich za zaognianie stosunków z sąsiadem. Tymczasem dziś stosunki między Polską a Rosją są tak fatalne jak nigdy. A media? A media sekundują w tym szaleństwie. Powtarzam. Jestem za polityką asertywną wobec Rosji, ale musi to być robione mądrze i z głową a nie na hura. To co obecnie wyprawia rząd Tuska wygląda na sabotaż i będzie miało opłakane skutki. Nie zastanawiając się nad tym, premier stara się zyskać kilka procent w sondażach, jako wielki mąż stanu i nieugięty patriota. Ja jednak mam propozycję. Jeśli ma Pan Panie premierze „jaja”, to niech Pan z podobną mocą zażąda zwrotu wraku TU – 154, czarnych skrzynek i innych kluczowych dowodów. Niech Pan równie twardo negocjucje z Moskwą warunki kontraktów gazowych. Jednak wiem to ja i wie to Pan, że nic takiego się nie stanie. Był Pan i jest Pan zwykłym tchórzem. Małym chłopcem w piaskownicy, zgrywającym bohatera. Pana obecne działania są obliczone na jedno. Poprawa zrujnowanego wizerunku i odbudowa poparcia. A Polska? Guzik Pana obchodzi jakaś tam Polska.
Zgadzam się ale tylko z częścią tego artykułu. Co do Tuska to ok, polityk i premier z niego słaby. Dba tylko o to aby poprawić swój wizerunek. Zresztą przeważającej większości naszych ( i nie tylko naszych) polityków o to chodzi. Nie zgadzam się jednak z tym że to żle, że amerykańskie wojska mają u nas stacjonować. Wszak jesteśmy w NATO prawda? Mamy sobie militarnie pomagać w sytuacji zagrożenia. Nie wiem na ile realne jest w tej chwili zagrożenie dla Polski ale jakieś jednak jest. Ja się czuję bezpieczniej gdy te wojska i samoloty są u nas, i myślę że wielu Polaków także lepiej się przez to poczuło. Druga sprawa to sprawa tupolewa. Tak szczerze to kompletnie nie wiem jak Tusk miałby wymóc na Putinie oddanie wraku plus czarne skrzynki. No bo jak ? Postraszyć czymś ? Ale czym ? No czym Polska miałaby postraszyć Rosję. Hmm, może że zaatakujemy ich? Albo np nie kupimy od nich gazu? Albo nie sprzedamy im już więcej naszych towarów ? No nie mam więcej pomysłów na ,,wymuszenie ” i załatwienie tej sprawy, bo każdy z pomysłów jest równie niedorzeczny. Więc zupełnie nie dziwię się Tuskowi, że nawet nie próbuje. I powiem więcej. Gdyby sam Putin powiedział : tak, wysadziliśmy samolot w powietrze bo wasza elita była mi nie na rękę, to też nic byśmy nie zrobili. Bo niestety sami nic zrobić nie możemy a inne kraje jak to napisane wyżej mają nasz kraj i nasze problemy w głębokim poważaniu, i nikt nie będzie sobie psuł kontaktów z Rosją i narażał na nieprzyjemne konsekwencje.
Jak przyznaje z dumą Tusk”Nie znam się, ja tu tylko sprzątam” – czyli świadomość Tuska. Więcej … » czy minister Siemoniak, to Polska74 lata od wybuchu II Wojny Światowej – pamiętamy !. Więcej … » poprosiła Amerykanów o pomoc”Zaadoptuj wschodniaka”. Państwo Polskie się od nich odwróciło. . Więcej … » a Ci „zareagowali natychmiast”. – zaimek „ci” w znaczeniu zaimka wskazującego należy pisać małą literą, np.: ci Ameryanie, te dziewczyny, tamte osoby, tamci studenci itd. itd