Przebywający w szpitalu Lech Wałęsa rozmawiał z „Gazetą Wyborczą”. przyznał, że nie będzie obecny na antymiesięcznicy i poprosił jej uczestników o pokojowe rozwiązania.

„Proszę, żeby była to manifestacja pokojowa! Żeby sytuacja nie wyślizgnęła się spod kontroli i żeby nie przekształciła się w wojnę domową” – powiedział Wałęsa „Gazecie Wyborczej”.

Od jakiegoś czasu zapowiadał on swój udział w kontrmanifestacji miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie. Wczoraj jednak opublikował zdjęcia ze szpitala, na których pozuje z personelem medycznym.

„Jest mi bardzo żal, przykro, chciałbym tam być 10 lipca, ale lekarze i rodzina przekonują mnie, że ze względu na stan zdrowia nie ma mowy. Nie jest to żaden przejaw tchórzostwa, jak pewnie chcieliby sądzić niektórzy. Dopiero w poniedziałek będę miał zrobione kolejne badania. Muszę więc poczekać. Los czasem mi daje szansę, a czasem zabiera… Tym razem zabrał. Ale nic straconego. Umawiamy się za miesiąc, 10 sierpnia. Mam nadzieję, że do tego czasu lekarze postawią mnie na nogi” – stwierdził.

Zapytany, co chciałby przekazać uczestnikom kontrmanifestacji, odpowiedział: „Dziękuję im już z góry za to, że przybędą. I proszę ich, żeby była to manifestacja pokojowa! Żeby sytuacja nie wyślizgnęła się spod kontroli i żeby nie przekształciła się w wojnę domową. Bądźcie ostrożni, by nie przypisano nam, manifestującym pokojowo, złych intencji. Bardzo zmartwiło mnie zdarzenie podczas wizyty Donalda Trumpa w Polsce, kiedy zostałem wygwizdany przez tłum podjudzany przez rządzących. Widać, jak łatwo można nakłonić ludzi do złego działania, jakie skrajne nastroje panują w Polsce”.