Daniel Olbrychski udzielił wywiadu, w którym zaatakował już nie tylko Prawo i Sprawiedliwość, ale i społeczeństwo polskie.

„Jestem przeciwko temu, co dzieje się w naszym kraju, przeciwko ludziom, którzy uznają, że mają prawo dyktować innym spojrzenie na świat, na ojczyznę. To jest według mnie bardzo konkretny tekst polityczny” – powiedział. Olbrychski przyznał, że źle mu się żyje w Polsce, gdzie rządzi PiS. Nie podoba mu się też polskie społeczeństwo.

„Nie podoba mi się ta Polska. Nie tylko obóz rządzących, ale i społeczeństwo, które tak zdecydowało, a jeszcze bardziej to, które wzruszyło ramionami i stwierdziło, że nie warto brać udziału w tak ważnych momentach, jakimi są wybory. Skoro ponad połowa Polaków nie skorzystała z tej możliwości, to nie jest społeczeństwo, z którym się utożsamiam. Jest zupełnie inne, niż z czasów mojej młodości, gdy to Solidarność decydowała, jaka Polska będzie. Mam wrażenie, że marnowane jest to, co się udało w 1989 roku. Społeczeństwo popiera tych, którzy w pewien sposób chcą wrócić do tego, co było. To nie są moi politycy, nie są reprezentantami mojego sposobu myślenia, są mi kompletnie obcy, a część społeczeństwa, która ich popiera, bardzo mnie rozczarowuje i zdumiewa swoją bezmyślnością, brakiem wiedzy historycznej, brakiem wyobraźni wreszcie”.

„Jesteśmy raczej społeczeństwem anarchistycznym, trudnym do okiełznania, ale nasze wybory są czasem tak zasmucające jak w tej chwili sondaże przedwyborcze. Zasmucają mnie chyba bardziej, niż postawa konkretnych osób”.

„Na naszych oczach dzieje się skuteczna próba zmiany systemu z demokratycznego na autorytarny. Te wszystkie elementy, które budują zdrowe społeczeństwa, są nam po kolei odbierane, jak wynika z sondaży przy znacznej akceptacji społeczeństwa. Reforma sądownictwa idąca w celu zawłaszczenia niezależności sądów jest konsekwencją metod, jakimi ta władza operuje. Trzeba przeciwko temu protestować. Europa oceniła to jednoznacznie. Poza tym protestować trzeba, aby przygotować się do wyborów”.

Zapytany o politykę ministra kultury i dziedzictwa narodowego, odpowiedział: „Jest, moim zdaniem, jednym z najgorszych ministrów, jakich miałem okazję obserwować w swoim długim życiu, wliczając w to wszystkich ministrów kultury w PRL-u, w tym jednego z najlepszych w tym okropnym czasie dla Polski, czyli Józefa Tejchmę. To za jego czasów Wajda zrobił ‘Człowieka z żelaza’ i ‘Człowieka z marmuru’”.