Marsz Niepodległości przeszedł ulicami Warszawy. Dziesiątki tysięcy patriotów podpisało się pod hasłem „Polska dla Polaków – Polacy dla Polski”. Hasło marszowe wyraża zobowiązanie państwa, aby służyło narodowi. Narodowi, a nie obcym potęgom czy utajnionej oligarchii. Jednocześnie wzywa Polaków, by spłacali moralny dług wobec Ojczyzny i służyli jej.
Narodowcy są duszą Marszu Niepodległości, lecz uczestnikami patrioci wywodzący się z tradycji endeckiej, chadeckiej, niepodległościowej czy ludowej. Dobrze się stało, że jedność patriotów tworzy ciało Marszu Niepodległości i staje się symbolem zaangażowania społecznego na rzecz trwałej niepodległości.
Niepodległość to nie tylko historia sprzed stu lat, ale też obecny wysiłek narodu i państwa, by być samowładnym i suwerennym. Dzisiaj naszemu krajowi narzucana jest fala islamskiej imigracji bezwładnie przyjmowana przez dotychczasowe władze państwowe. Uczestnicy Marszu Niepodległości de facto żądają od przyszłych władz, aby zatrzymały falę imigracyjną i zrewidowały szkodliwe zobowiązania rządu PO.
Media i obserwatorzy podkreślają, że tegoroczny Marsz Niepodległości przebiegł spokojnie. Ze swej strony zawsze twierdziłem, że niepokój polskich oburzonych to reakcja na pulsujące pola realnego konfliktu społecznego (tęcza, squat czy nawet budka, choć tam mieliśmy do czynienia z prowokacją). Po wyborach prezydenckich i parlamentarnych napięcie społeczne zelżało, zaś policja przestała być bezkarna. Uspokojone nastroje społeczeństwa oraz policja mądrzejsza o doświadczenia dały efekt w postaci dumnego i godnego Marszu Niepodległości.