Jak działają rządowe programy społeczne? Teraz widać dokładnie. Państwo wydało miliony złotych na ostrzeganie rodziców przed pedofilami i innymi zboczeńcami zagrażającymi dzieciom, a przełożenia na świadomość ludzi nie ma to najmniejszego. Pieniądze zostały najzwyczajniej zmarnowane, skoro tzw. feministki mogą bezkarnie, co więcej – za pieniądze podatników (!),  deprawować dzieci w przedszkolach. Chodzi o program „Równościowe Przedszkole”, obejmujący w tym momencie 86 placówek, mający na celu „zacieranie różnic między płciami”, a którego realizacja polega na „zamienianiu się rolami”. Chłopcy odgrywają rolę dziewczynek i na odwrót – dziewczynki „stają się” chłopcami. W zasadzie cudzysłów w zdaniu poprzednim jest zbędny, gdyż właśnie doprowadzenie do stałej, a nie tymczasowej, zmiany płci jest celem kilku wynaturzonych ex-kobiet.  Tak jak feministki wyzbyły się płci, tak usiłują obecnie zmusić do tego dzieci: „Autorki zalecają nauczycielom przedszkoli, by chłopców podczas zajęć przebierać w spódniczki, pantofelki, blond peruki z różowymi wstążeczkami, namawiać do zabawy lalkami oraz do czesania sobie loków, zaplatania warkoczy. Oczywiście nie należy zapominać, że powinni malować sobie usta czy paznokcie i parzyć kawkę po uprzednim upieczeniu ciastek.”
Czyli kolejne pokolenie ma być pokoleniem ludzi zwichrowanych psychicznie, niezdolnych do wykonywania swoich zadań w społeczeństwie (zadań przypisanych do płci). Oczywiście można mieć nadzieję, że program ten jest tylko realizacją własnych fantazji przez bandę zboczeńców, niestety – nic na to nie wskazuje. Mamy raczej do czynienia ze świadomym niszczeniem Narodu, z zabijaniem przyszłego pokolenia, a dewiantki nazywające się „feministkami” są jedynie do realizacji całego planu wykorzystywane, ku własnej zresztą uciesze.

Co więcej – o wiele lepiej byłoby do szkół czy przedszkoli wpuścić pedofilów! Oczywiście pedofil także krzywdzi dzieci, lecz powszechnie wiadomo, że czyny jego są niemoralne, więc i wykorzystane dziecko ma świadomość, że to czego doświadczyło było złe. W wypadku działań feminazistek cały ten program jest przez państwo polskie zalegalizowany. W programie telewizyjnym widziałem kobietę która zapytana o to, czy Straż Miejska jest potrzebna odpowiedziała z rozbrajającą wiarą w instytucje państwowe: „Tak, przecież została ustanowiona”. Być może i w przypadku deprawacji dzieci w przedszkolach rodzice nie zaprotestują, bo przecież państwo wie najlepiej.

A wystarczyłby powszechny dostęp do broni! Gdyby choć kilku ojców mogło z pistoletem zaprotestować przeciwko deprawacji własnych dzieci, a w razie potrzeby zastrzelić agresywnych zboczeńców, nikt nie śmiałby więcej przeciwstawiać się normalności. Dlatego właśnie broń jest zakazana – państwu potrzebny jest słaby i posłuszny motłoch.

Autorki projektu „Równościowe Przedszkole” to:
Anna Dzierzgowska, Joanna Piotrowska, Ewa Rutkowska.
To na wszelki wypadek – w ramach ostrzeżenia.