Foto: Wikimedia Commons

Nie przepadam za Januszem Korwin Mikke. Uważam go za idealnego kandydata na satyryka, publicystę, ale nie byłbym w stanie powierzyć mu władzy. Niemniej bunt jaki podnieśli wczoraj w TVP przedstawiciele „bandy pięciorga” jest absolutnie skandaliczny.

Janusz Korwin Mikke miał wystąpić na „Woronicza 17” wspólnie z przedstawicielami pozostałych partii politycznych, które znajdują się w Sejmie. Okazało się jednak, że prawdopodobnie Andrzej Halicki z PO podniósł bunt i zaproponował bojkot lidera Nowej Prawicy. O dziwo do pomysłu Halickiego przychyliła się cała pozostała czwórka. Prowadzący miał wybór: wpuszcza Korwina i rozmawia tylko z nim bo reszta wychodzi ze studia, albo rozmawia z PO, PSL, PiS, TR i SLD ale nie wpuszcza Korwina. Wybrał drugą opcję.

Halickiego „rozumiem”. Solidaryzuje się ze spoliczkowanym kolegą – kapusiem. PSL „rozumiem”, musi tańczyć tak jak zagra koalicjant bo widmo utraty władzy prześladuje tych karierowiczów co noc. TR i SLD „rozumiem” bo lewacka sitwa unika jak może swojego „prześladowcy”. Ale, że to tego buntu przyłączył się PiS? No tego to bym się nigdy nie spodziewał. Partia, która na każdym kroku rozpacza że jest dyskryminowana i pomijana w mediach. Partia walcząca z monopolem salonu, wreszcie partia która zwraca uwagę na dysproporcje w TVP i domaga się pluralizmu, słusznie mówiąc że w TVP ma prawo wypowiadać się KAŻDY. I to właśnie przedstawiciel tej partii przyłącza się do sitwy, którą na co dzień zwalcza i pozwala na cenzurowanie niewygodnego polityka? No hipokryzja hard level. Moralność Kalego widzę wciąż ma się w polskiej polityce dobrze.

W sumie widząc kto był gościem TVP z ramienia PiS nie powinienem się dziwić takiemu zachowaniu. Zaproszono bowiem Mariusza Błaszczaka. Takiej politycznej miernoty i karierowicza dawno nie widziałem. Dorównuje mu chyba jedynie lubiący popisywać się swoim przyrodzeniem Adam Hofman. Nie wiem czy takie było zalecenie od prezesa czy może to samowolka Błaszczaka. Wiem jednak dwie rzeczy. Primo, dopóki o kształcie partii będą decydować takie bez jajeczne miernoty jak Błaszczak czy Hofman PiS może zapomnieć nie tyle o samodzielnym rządzeniu co nawet o minimalnej wygranej w wyborach. Nikt bowiem poza zaślepionymi fanatykami tej partii nie zagłosuje na ugrupowanie gdzie świeżość, merytorykę i troskę o państwo zastępują kompromisy, jałowość i troskę o dostęp do koryta. Secundo, martwi to że walkę z sitwą PiS toczy tylko w Sejmie czy niektórych programach. Kiedy jednak przychodzą takie chwile jak wczoraj, to nieważne czy PiS czy PO, wszyscy stają w jednym rzędzie by chronić swoje przywileje.