commons.wikimedia

Właściciele największych sieci bankomatowych zawiązali koalicję mającą na celu poprawę rentowności bankomatów. Aby to osiągnąć nie zawahają się oni sięgnąć po pieniądze swoich klientów (krótko mówiąc – po nasze pieniądze) wprowadzając pewne istotne zmiany.

Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, utworzona w ramach Rady Wydawców Kart Bankowych koalicja planuje podniesienie prowizji, która płacona jest właścicielowi bankomatu przez bank wydający kartę za każdą wypłatę realizowaną przez jej użytkownika (tzw. interchange), oraz wprowadzenie dodatkowej opłaty pobieranej przez właściciela bankomatu bezpośrednio od użytkownika karty (tzw. surcharge).

Obecna wysokość interchange to zaledwie około 1,2 – 1,3 zł. Skłoniło to wiele banków do zaoferowania swoim klientom bezpłatnego korzystania z bankomatów i wzięcia na siebie kosztów prowizji. Jednak planowane podniesienie owej opłaty niechybnie spowoduje, iż bankom przestanie opłacać się wyręczanie użytkowników kart i ciężar płacenia całości interchange spadnie właśnie na nas.

Już przed rokiem Narodowy Bank Polski potwierdził prowadzenie prac nam wdrożeniem surcharge, jednak po fali oburzenia ze strony klientów, cała sprawa została stopniowo wyciszona. Teraz najwyraźniej wraca.

Chęć nakładania na obywateli kolejnych podatków (Fiskus zaciera ręce, bo dodatkowa opłata jest równoznaczna ze zwiększeniem zysków z VAT-u) niestety nie słabnie w kraju, gdzie grabienie ciężko i uczciwie zarabiających ludzi jest na porządku dziennym i tak bardzo weszło w naszą świadomość, że stało się normą, z którą nie warto walczyć. Ot, tak jest i już. Pomysł koalicjantów z RWKB stanowi być może początek końca taniej bankowości w Polsce.