Wikimedia.com
Wikimedia.com

Poseł PiS – Bartosz Kownacki w rozmowie z portalem parezja.pl mówił o mediach, powiązaniach prezydenta Komorowskiego z WSI oraz o wyroku sądu wobec Mariusza Kamińskiego.

Na samym początku, poseł PiS odniósł się do medialnego parasola ochronnego nad Bronisławem Komorowskim i jego związkami z WSI:

Informacje, które są niewygodne i które rzucają jakikolwiek cień na urzędującego prezydenta są wycinane albo przedstawiane zniekształconej formie i wypaczane. Kwestia SKOKów i odpowiedzialności polityków PO jest oczywista, bo to właśnie ta partia przez ostatnie siedem lat sprawuje rządy w Polsce, to ona ma wpływ na obsadzanie najważniejszych instytucji państwowych również tych gwarantujących bezpieczeństwo finansowe, bezpieczeństwo ekonomiczne obywateli i trudno stawiać zarzuty komukolwiek innemu. Niestety, można odnieść wrażenie że parasol ochronny nad ludźmi którzy działali nie do końca uczciwie w niektórych SKOKach był roztoczony. Było przyzwolenie na to co oni robili i rodzi się też pytanie o odpowiedzialność pana Bronisława Komorowskiego. Jeśli ja dziś czytam jego wypowiedzi z ostatniego tygodnia, w których przyznaje że nadzorował WSI jako minister obrony narodowej, i wie że wówczas WSI „rozpracowywały” Fundację Pro Civili – czyli taki jakby pierwowzór SKOKu Wołomin i uważa, że robiły to dobrze a mamy dzisiaj akt oskarżenia w tej sprawie, mamy akt oskarżenia po 15 latach to pytam czy uważa pan prezydent Bronisław Komorowski za swój sukces to, że przez 15 lat chodziła na wolności, mogła prowadzić działalność polegającą na tym co się działo w SKOKu Wołomin. Jeżeli to uważa pan prezydent za sukces, to można zadać pytanie o jego niezależność, jego rzetelność dlatego że ja uważam że wówczas popełnił błąd i te błędy z czasów jego obecności w MON pokutowały przez ostatnie 15 lat i warto uświadomić to wszystkim, którzy stracili pieniądze. Uświadomić do kogo powinni się zwrócić. Między innymi do Bronisława Komorowskiego z prośbą o wytłumaczenie i poniesienie odpowiedzialności za to co on zrobił. Jeśli chodzi o prace naszego zespołu (Parlamentarny Zespół ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego – red.) to nadal będziemy sprawdzali jakie są powiązania, nadal będziemy poszukiwali informacji i liczymy że tych związków prezydenta Komorowskiego będzie dużo więcej. Przypomnę, że to nie jest tylko Fundacja Pro Civili, ale także kwestia prowokacji względem komisji weryfikacyjnej, kwestia banku Palucha i odzyskiwania pieniędzy przy pomocy WSI. To są rzeczy, którymi w normalnym kraju zajęłyby się media i zadałyby pytanie, czy ta osoba jest tym gwarantem do tego by pełnić funkcję najważniejszej osoby w państwie. 

Bartosz Kownacki, twierdzi że w sprawie ujawnionych zdjęć prezydenta z Mariuszem P., kancelaria prezydenta nie zdała testu na wiarygodność:

My zastosowaliśmy taką technikę śledczą. Zadajemy pytanie i sprawdzamy, czy tzw. „przesłuchiwany” jest wiarygodny. Zadaliśmy najprostsze pytanie: Czy pan prezydent, kontaktował się kiedykolwiek z panem Polaszczykiem. I po długim zastanowieniu, po sprawdzeniu księgi wejść i wyjść – a więc wykonaniu ogromnej pracy merytorycznej, z ulgą pani rzecznik mówi że nigdy w żaden sposób się nie kontaktował. Po czym wystarczy wziąć pierwsze lepsze zdjęcie z brzegu i można pokazać że kontaktował się, i miał świadomość z kim rozmawia bo te osoby były mu przedstawione. Więc po co tak dalece mijać się z prawdą? Ja na miejscu rzecznika prasowego, uprzedzając sytuację pokazałbym takie zdjęcia – nie wiem, czy liczono na to że my ich nie mamy, że nie jesteśmy tego w stanie sprawdzić? Chodziło tak naprawdę o ścięcie jakichkolwiek powiązań pana prezydenta, moim zdaniem przez to rzutując na wiarygodność prezydenta. Bo wystarczyło przyznać się do tego, powiedzieć że takie kontakty były, miały charakter oficjalny – bo teraz na pytanie, czy były kontakty nieoficjalne ja już nie będę wierzył w odpowiedź. Na najprostsze pytanie prezydent nie udzielił rzetelnej odpowiedzi a co dopiero mówić o bardziej skomplikowanych.

Polityk odniósł się również do dziwnego natężenia wyroków i „afer” wyciąganych PiSowi akurat w czasie kampanii wyborczej:

Jeżeli będzie się używało tego typu metod, to być może rzeczywiście PO po raz kolejny nie przegra. Bo dodatkowo oprócz „afery” z Biereckim czy skazania Mariusza Kamińskiego dodałbym zaklejanie ust panu Hofmanowi, który zadał pytanie. A z drugiej strony mamy chodzącą swobodnie panią Sawicką, czy bohaterów afery taśmowej. Oni nawet żadnych zarzutów nie mają, nie są w żaden sposób dzisiaj sprawdzani przez prokuraturę bo śledztwo umorzono. No jeśli tak będzie działał wymiar sprawiedliwości to rzeczywiście długo jeszcze PO nie przegra, tylko pytanie czy się nie zbliżamy do standardów już nie państw demokratycznych tylko już tych za wschodnią granicą – Rosja, Białoruś. Jeżeli chodzi o ten ostatni wyrok, powiem tylko jedno. Zbrodniarze komunistyczni, nie słyszeli tego rodzaju wyroków. To jest właśnie świadectwo III RP. Ludzie którzy ścigali przestępców w najlepszej wierze są skazywani na bardzo surowe kary, a zbrodniarze komunistyczni mający krew na rękach jeżeli nawet są skazywani to na wyrok w zawieszeniu. To jest najlepsze świadectwo III RP i tego co przez 25 lat się dorobiliśmy.