bZ jednej strony, nieżyjący już bohater – rotmistrz Pilecki który dobrowolnie poszedł do Auschwitz. Z drugiej, „profesor” Bartoszewski”, który z Auschwitz wyszedł rzekomo ze względu na zły stan zdrowia co było chyba jedynym takim przypadkiem w historii obozu. Przez medialną zmowę milczenia zaczyna się przebijać fakt, że dzisiejszy „autorytet” starał się zablokować przyznanie rotmistrzowi Orderu Orła Białego.

30 lipca, 2006 roku przy okazji obchodów 62 rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, prezydent Polski Lech Kaczyński przyznał pośmiertnie rotmistrzowi Pileckiemu Order Orła Białego. Jak się jednak okazuje, nie wszystkie „autorytety” reagowały na ten pomysł z entuzjazmem. Historyk, Tadeusz Płużański w roku 2014 na łamach „Super Expressu”, przypomniał że człowiekiem który blokował nadanie Orderu Pileckiemu był… Władysław Bartoszewski, który przez wiodące media ukazywany jest jako bohater walk o wolną Polskę, którego życiorys określa się mianem „wyjątkowego”. No i istotnie, jest on wyjątkowy. Ale chyba nie tak, jak chcieliby jego zwolennicy. Otóż Władysław Bartoszewski, po kilku miesiącach od uwięzienia, opuścił obóz Auschwitz. Oficjalnie, ze względu na zły stan zdrowia. Tu jednak nasuwa się pytanie. Co Niemcy robili z jednostkami „niezdolnymi do pracy”, chorymi lub słabymi? Najczęściej „wypuszczano ich” poprzez komin krematoryjny. Tymczasem jeden Bartoszewski wyszedł na wolność bramą, cały i zdrowy. Czy to nie dziwne?

I ten oto człowiek, o życiorysie dość tajemniczym miał czelność oprotestować przyznanie Orderu Orła Białego wielkiemu człowiekowi – Witoldowi Pileckiemu, który najpierw sam poszedł do piekła Auschwitz a po „wyzwoleniu” dostał od sowietów kulkę w głowę.

Jest coś bardziej niesłychanego w długim życiorysie „profesora”. To odmowa Orderu Orła Białego dla Witolda Pileckiego. Prawdziwy bohater nie został uhonorowany najwyższym odznaczeniem Rzeczypospolitej przez bohatera nadmuchanego – pisał w maju 2014 Tadeusz Płużański na łamach „SE”, po czym dodawał:

Bartoszewski, blokując pośmiertne odznaczenie dla Pileckiego, postąpił dla siebie logicznie. Bo może być tylko jeden bohater niemieckiego KL Auschwitz. I ma nim być Władysław Bartoszewski, który przebywał w obozie siedem miesięcy i w tajemniczy sposób został wypuszczony. Nie może nim być Witold Pilecki, który poszedł do Auschwitz z ochotniczą misją i przez 2,5 roku tworzył więźniarską konspirację zbrojną.

Dziś w Telewizji Republika, Tadeusz Płużański wrócił do tej skandalicznej sprawy sprzed kilku lat:

Bartoszewski  ma być głównym więźniem Auschwitz, chociaż był tam tylko siedem miesięcy (…) on jest naszym głównym bohaterem narodowym. Tak nasza świadomość narodowa jest manipulowana.