Zwolennicy szerokiej dostępności tzw. pigułki „dzień po” (ellaOne) argumentują z jednej strony, że jest to tylko antykoncepcja, a z drugiej strony, że utrudnia zarodkowi zagnieżdżenie się w macicy. Są to argumenty wzajemnie sprzeczne, o ile zakładamy, że utrudnianie jest na tyle skuteczne, że człowiek w fazie zarodkowej umiera.

Każdą dyskusję, żeby nie była bezsensowna i bezrozumna, należy rozpocząć od zdefiniowania podstawowych pojęć. Podstawowym terminem w tym wypadku jest zarodek. Posłużę się definicją ze źródła niezbyt lubianego przez prawicę – Onet. Encyklopedia „Wiem” Onetu definiuje zarodek jako „pierwszy etap rozwojowy organizmu ludzkiego”.

Korespondują z tym słowa czołowych polskich aborterów – małżeństwa prof. Romualda Dębskiego i dr hab. Marzeny Dębskiej. W wywiadzie „Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek”, przeprowadzonym przez Magdalenę Rigamonti, pani Dębska jednoznacznie stwierdza fakt, że człowiek „jest na każdym etapie”. – Kiedy komórka jajowa łączy się z plemnikiem. Myślę, że wdawanie się w embriologiczne kwestie nie ma tutaj znaczenie. Jeżeli będziemy obserwować rozwój zarodka, to na początku będzie fragmencikiem tkanek, potem szybko będzie miał bijące serce, nogi, ręce, głowę. To tylko kwestia czasu – podkreśla. Natomiast prof. Dębski pytany o definicję początku życia ludzkiego stwierdza, że „ta biologiczna, ten moment, kiedy dochodzi do połączenia się dwóch materiałów genetycznych, dwóch gamet, i powstaje nowe, jest nie do podważenia”. – Od początku. Od razu jest człowiek. Nie mam żadnych wątpliwości – stwierdza.

Rozważając na spokojnie, bez zbędnego ideologizowania, nie mamy więc wątpliwości, punktów spornych co do terminów i faktów. Pora zmierzyć to z przebiegiem współczesnej dyskusji medialnej. Przykładem będzie fragment rozmowy Beaty Lubeckiej z Markiem Suskim w „Politycznym Graffiti” Polsat News.

– Beata Lubecka: Dlaczego pigułka po jest taka zła?

– Marek Suski: A co ta pigułka leczy?

– Nie leczy, ale też nie szkodzi.

– A co powoduje?

– No jak to co powoduje?

– Nie wiem, bo nie zażywam. A co powoduje?

– No trudno, żeby pan zażywał. Jest pan mężczyzną. Ale są kobiety, które zażywają.

– Ale co powoduje ta pigułka?

– Powiem panu, co. Hamuje owulację, jeśli tabletka została przyjęta przed jajeczkowaniem lub utrudnia zagnieżdżenie się zarodka w macicy.

– Czyli co robi?

– Jest formą antykoncepcji.

– Tzn. co robi? Przerywa ciążę.

– Nie przerywa. Badania kliniczne wykazały, że nie powoduje przerwania istniejącej ciąży.

– Zapłodnione jajeczko jest przez tę pigułkę wyrzucane z ciała kobiety.

– Nie przerywa ciąży. Są badania, opinie.

– Przed chwilą pani powiedziała, że nie pozwala zagnieździć się…

– Utrudnia.

– Czyli krótko mówiąc, to taka tabletka, która niczego nie leczy.

– Ale w całej Europie można ją dostać bez recepty. Prawie w całej. W Rosji jest inaczej.

– Ale pytam, czy ona coś leczy? Bo jeżeli to jest lek, to powinien być dostępny. Ale jeżeli to nie jest lek… Ta pigułka niczego nie leczy. To nie pigułka zdrowia, tylko raczej pigułka śmierci. Jeżeli mamy taką pigułkę, to niech chociaż będzie na receptę”.

W wypowiedziach pani Beaty Lubeckiej jest wiele niekonsekwencji i braku logiki. Najpierw jednoznacznie przyznaje, że tabletka ta „utrudnia zagnieżdżenie się zarodka w macicy” (jak rozumiem – utrudnia skutecznie, tj. aż do śmierci organizmu ludzkiego, bo gdyby założyć, że utrudnia, ale w taki sposób, żeby nie zakończyć życia człowieka w fazie zarodkowej, pozwalając mu dalej się rozwijać, to jaki byłby sens zażywania takiej tabletki?), ale zaraz później stwierdza, że „jest to forma antykoncepcji”, natomiast jej wcześniejsze słowa wskazują na to, że tabletka antykoncepcją nie jest. Następnie powołuje się na jakieś badania stwierdzające, że ellaOne nie powoduje przerwania ciąży. Jeżeli przyjąć, że ciąża rozpoczyna się z chwilą zagnieżdżenia się człowieka w fazie zarodkowej w macicy, to śmierć tego człowieka faktycznie nie jest przerwaniem ciąży – jest tylko zabójstwem człowieka w fazie zarodkowej. Jeżeli przyjąć, że ciąża zaczyna się z momentem zapłodnienia to w którymś miejscu pani Lubecka minęła się z prawdą – albo w tym, że tabletka utrudnia zagnieżdżenie się zarodka, albo w tym, że nie przerywa ciąży. Jednak na stwierdzenie posła Suskiego „Zapłodnione jajeczko jest przez tę pigułkę wyrzucane z ciała kobiety.”, Beata Lubecka nie odpowiada, powtarzając jedynie jak mantrę swoją odpowiedź do poprzedniej kwestii. Komiczny jest natomiast fragment, kiedy pani Lubecka na stwierdzenie posła Suskiego, że przed chwilą powiedziała, iż tabletka nie pozwala na zagnieżdżenie się zarodka, trzyma się słowa „utrudnia”. Bo jak to rozumieć? Że utrudnia, ale pozwala na zagnieżdżenie się człowieka w fazie zarodkowej i jego dalszy rozwój? Przecież jest to sprzeczne z logiką i faktami. No, ale w końcu jak głosi znane i lubiane hasło: „telewizja kłamie”.