Walka NKWD z polskim podziemiem jest tematem filmu „Ślady na wodzie” białoruskiego reżysera Jahora Michałkowa-Kanczałowskiego, który przedstawia polskich patriotów jako bandytów.

Scenariusz filmu, który jest kręcony z okazji 100-lecia białoruskiej milicji, powstał na podstawie powieści emerytowanego pułkownika Mikołaja Ilińskiego. Przedstawia on Armię Krajową w jak najgorszym świetle. Premiera filmu jest zaplanowana na marzec przyszłego roku. Związek Polaków na Białorusi chce zwrócić się do polskiego rządu o doprowadzenie do zakazu projekcji.

Nieuznawany przez reżim Aleksandra Łukaszenki Związek wskazuje, że w przygotowywanym filmie dowódcy AK, tacy jak kawaler Virtuti Militari Jan Piwnik „Ponury” czy porucznik Czesław Zajączkowski „Ragner”, będą przedstawieni w negatywnym świetle.

„To jest obraza dla nas wszystkich, bo nie mówi się, że ci żołnierze walczyli za swoją ziemię i zostali wierni słowom ‘Bóg, Honor, Ojczyzna’. Bardzo wiele osób, naszych dziadów i pradziadów, było związanych z AK i teraz ich wnukom wbija się do głowy, że ich przodkowie byli bandytami. Nie mówi się, że oni walczyli na swoim terytorium, a to 'obcy’ przyszli na nasze ziemie i 'obcy’ zabraniali używania polskiego języka, a polską ludność masowo wysyłali na Syberię, zabijali masowo w Kuropatach, deportowali i trzymali w stalinowskich łagrach” – powiedziała szefowa ZPB Andżelika Borys.

„Film stwarza pozytywny kult funkcjonariuszy NKWD, których przedstawia jak bohaterów. To niedopuszczalna falsyfikacja faktów historycznych i świadoma jawna manipulacja” – dodała.