Blisko miesiąc trwała okupacja sali plenarnej przez opozycję totalną. Po odcięciu się od tych działań przez PSL i .Nowoczesną, na placu boju została sama Platforma. Grzegorz Schetyna może mieć teraz problem dużo poważniejszy niż straty wizerunkowe.

W czwartek przewodniczący Platformy Obywatelskiej poinformował o zawieszeniu okupacji sali plenarnej i skupieniu się na innych działaniach.

W związku z tym, że udało nam się przywrócić obecność mediów w parlamencie i możliwość nieskrępowanej relacji obrad parlamentarnych i aktywności parlamentarnej, zawieszamy nasz protest – poinformował, dodając jednocześnie, że jego ugrupowanie złoży wniosek o odwołanie marszałka sejmu Marka Kuchcińskiego.

Hucpa opozycji kosztowała jednak niemało. Na doskonały pomysł wpadł szef ministerstwa spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak.

Myślę, że dobrym pomysłem jest przesłanie do Grzegorza Schetyny rachunków przez policję na te 2 mln 300 tys. zł – powiedział na antenie Polsat News.

Pomysł ten bardzo nie spodobał się samemu Schetynie.

Mnie? Mnie? Powiedziałem mu dzisiaj: niektóre wypowiedzi także, a może przede wszystkim ministra spraw wewnętrznych przypominają wypowiedzi oficerów milicji obywatelskiej z lat 80-tych – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.