
Ostatnie wydarzenia z południowo – wschodnich krańców Ukrainy nie napawają optymizmem. Mimo zakończenia protestów, obalenia prezydenta Janukowycza i wybrania nowych władz u naszego wschodniego sąsiada nie jest spokojnie. Lotniska w Sewastopolu i w Symferopolu zostały przejęte, obiekty marynarki wojennej Ukrainy są blokowane przez rosyjską Flotę Czarnomorską, a nad Krymem pojawiła się znaczna liczba wojskowych śmigłowców.
Wydarzenia z ostatnich kilku miesięcy obfitowały w informacje szokujące i niezwykłe jednak ostatnie dni „przebijają” ilością zaskakujących informacji wszystkie poprzednie miesiące. Obecnie na Krymie wydawać by się mogło, że wszystko prowadzi do konfliktu zbrojnego.
26 lutego, o 7:20 czasu kijowskiego przez cieśninę Bosfor przepłynął okręt desantowy „Kaliningrad” i wpłynął na Morze Czarne. 20 minut później w ślad za nim popłynął inny duży okręt tego samego typu „Mińsk”. Oba okręty należą do składu Floty Bałtyckiej. Następnie wyjście z Zatoki Bałakławskiej zostało zablokowane przez kuter rakietowy z Floty Czarnomorskiej. Oprócz ruchów na morzu doszło do znaczących działań na lądzie. Lotniska w Sewastopolu i Symferopolu zostały zajęte – to pierwsze przez rosyjskich żołnierzy, a drugie przez 50 uzbrojonych ludzi, którzy wg relacji posługują się językiem rosyjskim.
Co więcej z relacji Mustafy Dżemiłowa – byłego przywódcy Medżlisu Krymsko-Tatarskiego wynika, że to nie jedyne ruchy wojsk rosyjskich na Krymie:
Budynki zostały zajęte przez szowinistyczną prorosyjską organizację, która ma zamiar chronić naród rosyjski przed banderowcami i tak dalej. Ale mamy całkiem wiarygodne informacje, że ich działania zostały uzgodnione z Flotą Czarnomorską. Po całym Krymie da się zauważyć ruchy wojskowej techniki. Teraz powiadomili, że obok Symferopola przemieszcza się blizko 50 BTR-ów.
Dżemiłow twierdzi także, że w niektórych hotelach zostali zakwaterowani rosyjscy wojskowi z Floty Czarnomorskiej.
Portal kresy.pl informuje, że pod granicę z Ukrainą ściągnięto także czołgi. Zgodnie z informacjami od Interfax-Ukraina zatrzymały się one w odległości ok. 15km od granicy.
Strona rosyjska powiadomiła nas, że w ramach ćwiczeń w pobliżu granicy znajdować się będzie wojskowa technika.
Wprowadzony w środę stan gotowości bojowej postawił w stan gotowości 150 tysięcy żołnierzy, 80 okrętów, 90 samolotów, 120 helikopterów i blisko 1000 czołgów.
Poza ruchami na lądzie i na morzu wiele dzieje się także w powietrzu – nagrania świadków udokumentowały przelot dużej grupy śmigłowców wojskowych nad półwyspem w kierunku lotniska Belbek, które jest położone w odległości ok. 25km od Sewastopola. Na razie jednak nikt nie jest w stanie określić do kogo należą te śmigłowce. Nagranie można zobaczyć tutaj.
Pewne jest natomiast to, że dziś 10 rosyjskich śmigłowców przeleciało nad Krymem z czego 7 nie miało pozwolenia na taki przelot więc zrobiły to bezprawnie.
Obecna sytuacja na Ukrainie wydaje się być bardzo skomplikowana. Jak słusznie zauważa portal kresy.pl:
Byłoby złośliwym paradoksem gdyby pierwszą poważną zmianą polityczną na Ukrainie po majdanowej rewolucji była zmiana jej granic. Krym stał się ośrodkiem najbardziej intensywnych wystąpień przeciw nowym władzom w Kijowie. Inaczej niż w pozostałych regionach Ukrainy, na Krymie nawet nie kryją, że ta gwałtowna zmiana warunków politycznych jest dla krymskiej ludności dobrym uzasadnieniem dla zmiany przynależności państwowej.