Europoseł Platformy Obywatelskiej Michał Boni w swoim blogu na łamach portalu Tomasza Lisa skomentował ostatnie wydarzenia w Polsce zaistniałe wokół sporu o reformy PiS-u.

„Władza – w nowoczesnych państwach jest wyłącznie po to, by z mandatu społecznego zarządzać różnymi sprawami. Ale i wypełniać swoje zobowiązania wobec prawa oraz obywateli. (…) Pełna pychy i pogardy dla ludzi 'drugiego sortu’ – władza PiS tego szacunku nie okazuje. Gardząc odmiennością, opozycją, prawdziwym dialogiem społecznym i mniejszościami – traci mandat zaufania płynący z umowy społecznej. Traci moralne uzasadnienie do sprawowania funkcji” – napisał Boni i dodał: „Ani flaga narodowa, ani hordy nacjonalistów w utrzymaniu jej moralnej siły nie pomogą. Toteż PiS buduje państwo policyjne. (…) Ani ambona, ani czołgi jeżdżące po ulicach na rocznice narodowe tej legitymacji nie utrzymają ani nie odbudują”.

Następnie zaczął filozofować: „Jeżeli czuję, że moje prawa są łamane – mogę i powinienem wybrać formę sprzeciwu. Mogę też złamać prawo, by bronić swoich praw. Jeśli zakazują mi się gromadzić – mogę to zrobić wbrew zakazowi. Jeżeli każą mi płacić za abonament telewizji publicznej, łamiąc zasadę bezstronności publicznych mediów, to mogę nie płacić tego abonamentu. Jeżeli chcą mi zabrać ochronę obywatelską przed zakusami policyjnego państwa, czyli niezależne sądy – to powinienem walczyć o niezawisłość sądów każdą dostępną drogą, także łamiąc przepisy i regulaminy. Nie ma innej drogi dla obywatela, jeśli ma do czynienia z wykolejoną władzą”.