„Kiedyś mówiłem, że państwo stanęło na wysokości zadania, a teraz mówię, że stanęło w części” – przyznał Michał Boni z PO, który w 2010 r. był szefem zespołu odpowiedzialnego za państwowe pogrzeby ofiar.

„Przyjmę każdy sąd za te pomyłki. Chociaż nie byłem tam, bo zajmowałem się fragmentami ciał, które doleciały do Polski” – stwierdził.

Wcześniej zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował o wstępnych wynikach ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Powiedział on, że po przeprowadzeniu 27 ekshumacji stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał, w jednym ujawniono w trumnie tylko połowę ciała zmarłego, a w dziewięciu przypadkach znaleziono w trumnach części ciał kilku osób.

„Państwo zdało egzamin, co nie zmienia faktu, że jeżeli okazuje się, że w takiej skali zostały zrobione pomyłki z identyfikacją zwłok, to trzeba powiedzieć przepraszam, zastanowić się, dlaczego tak się stało, jaka była rola prokuratorów, rosyjskich biegłych, którzy tego dokonywali, ale trzeba sobie uświadomić cały kontekst” – oświadczył Boni.