W drugim odcinku programu RingTV prowadzonego przez Marcina Rolę i Andrzeja Żuromskiego gościli Grzegorz Braun i Szewach Weiss. Obaj panowie dyskutowali m.in. o roszczeniach żydowskich, a atmosfera w studiu często była bardzo gorąca.

Zanim zadam pytanie to określę punkt wyjścia. Jestem zaszczycony możliwością wymiany uwag, poglądów z panem. Pan jest przedstawiany w polskich mediach jako przyjaciel Polski i Polaków. W ostatnich dniach, ze zdumieniem obserwowałem festiwal miłych urodzinowych komplementów pod pańskim adresem. Chcę wyraźnie określić sytuację. Moja znajomość pańskich wypowiedzi publicznych, dotyczących roszczeń majątkowych wysuwanych wobec mnie, mojego narodu i mojego państwa… Pańskie stanowisko w tej sprawie, nie czyni z pana mojego przyjaciela. Jest pan moim nieprzyjacielem w tej sprawie. Żąda pan razem ze swoim rządem, władzą państwa Izrael ode mnie i mojego narodu, żebyśmy płacili za te zaległości i zobowiązania, które nie od nas zależą – zaczął Grzegorz Braun wzbudzając nerwową reakcję Szewacha Weissa, po czym rozpoczął temat polityki historycznej. Wywód zakończył krótkim podsumowaniem.

Te dwie kwestie: kwestie majątkowe a więc szantaż, który ma prowadzić do wyłudzenia na wielką skalę oraz taka narracja historyczna, w której nie ma miejsca dla wolnej Polski. 

Co do mienia żydowskiego, będąc ambasadorem myślałem sobie że to sprawa której nie można załatwić do końca. Tu jest potrzebny historyczny, bolesny kompromis biorąc w rachubę jedno: nie wolno wyrzucić żadnego Polaka z żadnego mieszkania, nawet jeśli należało do Żydów. Druga sprawa, ponieważ większość spadkobierców nie żyje nikt nie mówi, że to trzeba wziąć od Polaków. Tu był proces nacjonalizacji przez Niemców, później rząd polski znacjonalizował mienia żydowskie, prawie 300 000 mieszkań – odpowiadał Weiss, a kiedy Grzegorz Braun zapytał retorycznie „jaki rząd polski?”, ambasador Izraela rzekł:

Istnieje kontynuacja w sprawach konstytucjonalnych, prawnych itd. Najważniejsza sprawa: nie będziemy oficjalnie, idziemy na polu moralnym. Tu jak ktoś przyjeżdża do Polski, tu mieszkał jego dziadzio. Wiemy, że Polska nie jest winna że nie ma nas, ale to jest mienie należące do konkretnych ludzi. To trzeba jakoś załatwić. Tu musi być wspólna kasa, umiarkowana. Staruszkom trzeba coś dać, młodszym ludziom jakieś papiery obowiązujące na 30 – 40 lat. To jest podstawowa sprawa. Czechosłowacja, Rumunia, Węgry… wszystkie kraje już to załatwiły z narodem żydowskim. Ponieważ są tacy, którzy nie maja swoich spadkobierców to może jakiekolwiek organizacje powinny załatwić tę sprawę – mówił, wzbudzając oburzenie reżysera.

Nie mylę się. Pan ambasador podtrzymuje te niesłychane roszczenia. Opowiada się za złamaniem prawa, za wprowadzeniem do naszego prawa specjalnego precedensu. Pan mówi, że trzeba wypłacić jakieś pieniądze jakimś organizacjom… – mówił, a sam Weiss twierdził, że został źle zrozumiany, i że to „nieporozumienie bardzo głębokie„.

Spór pomiędzy panami jeszcze się zaostrzył, kiedy Braun nazwał elity państwa żydowskiego „zawodowymi Żydami”. Weiss stwierdził, że te słowa są niewybaczalne, i że jako Polak nigdy nie głosowałby na Brauna. Kiedy prowadzący zapytali kandydata na prezydenta RP, czy ten czuje się antysemitą, odpowiedział, iż jest „judeorealistą”.

Cała rozmowa tutaj:

https://www.youtube.com/watch?v=ML7JTQDNKyM