Była koordynatorka KOD-u w Warmińsko-Mazurskiem Anna Grzybowska napisała na facebooku, że KOD to trampolina dla kilkunastu osób, na której dochodzi do dziwnych sytuacji, także związanych z pieniędzmi.

„Uwierzyłam w coś, co jest jedynie trampoliną dla kilkunastu osób. Przepraszam za to. Wszystkich „moich ludzi” zrobiłam w bambuko” – napisała Grzybowska.

Działaczka opisała sytuację rozpisania wyborów na nowego koordynatora jednej z grup KOD-u. Kiedy okazało się, że wygrała je konkretna osoba, wybory unieważniono i wprowadzono nowego koordynatora, a ze zwyciężczyni zrobiono „wariatkę i rozłamowca, podkładając pod to fałszywe papiery”.

„Chciałabym poprosić o jeszcze jedną, drobną sprawę – Mateusz, czy możesz rozliczyć finanse KOD i pokazać faktury? Chciałabym wiedzieć, na co poszły między innymi moje pieniądze. Uzbierała się spora suma – byłoby miło, gdybyś zechciał zrobić zestawienie na co i dlaczego te pieniądze zostały wydane” – napisała Grzybowska do szefa KOD-u Mateusza Kijowskiego.

Z kolei tygodnik „Do Rzeczy” dotarł do korespondencji, w której władze PO wzywają do udziału w manifestacji i instruują, jak zaaranżować „eventy” podczas niej. „Spontaniczność” demonstracji KOD-u można więc włożyć między bajki. Co więcej Szymon Popławski, prezes koła Młodzieży Wszechpolskiej Czarna Białostocka dotarł do listy płac koordynatorów Komitetu Obrony Demokracji. „Skąd są te pieniądze, zadajemy to pytanie, skoro KOD jest inicjatywą oddolną, inicjatywą obywateli, to kto dla nich płaci?” – pytał Popławski podczas bojkotu manifestacji KOD-u.

No właśnie: skąd?

 

Najwyższy Czas!/facebook/mn