W najnowszym numerze tygodnika „DoRzeczy” zamieszczono wywiad z Wojciechem Cejrowskim. Podróżnik w ostrych słowach rozprawia się z opozycją.
Cejrowski nie pozostawił suchej nitki na obecnie obowiązującej Konstytucji. Twierdzi, że nowego dokumentu nie powinni pisać „konstytucjonaliści”, a amatorzy, tak jak miało to miejsce chociażby w USA.
Za wschodnią granicą wojna, na Zachodzie inwazja terrorystów, dlatego potrzebna nam nowa Konstytucja na groźne czasy. I do jej napisania lepiej NIE zapraszać „konstytucjonalistów”. Konstytucję największego mocarstwa na świecie napisali amatorzy patrioci: Waszyngton i spółka to byli biznesmeni, handlarze plus jeden wynalazca piorunochronów… Siądę z Kukizem, zaprosimy Maxa Kolonkę i napiszemy. Konstytucja Kwaśniewskiego ma 243 artykuły, amerykańska siedem plus 27 poprawek; polska ma grubo ponad 100 stron, amerykańska niecałe 20. Z Polski ludzie uciekają, do USA chcą się dostać. Mam mówić dalej?
Cejrowski uważa, że Beata Szydło jest zbyt miękkim liderem, ale pomimo zastrzeżeń obecny rząd jest „bardziej jego”.
Do PiS się nie zapiszę, ale ta władza jest zdecydowanie bardziej moja niż wszystkie poprzednie. Jestem moher i antykomunista. Z grzybów wolę rydze od maślaków. A różnię się od PiS, podobnie jak różnił się Dmowski od Piłsudskiego, ale jednocześnie łączą nas miłość do ojczyzny i pragnienie niepodległości. Wspólny cel, różne drogi. I różne pomysły na to, jak niepodległość zagospodarować – ja jestem za kapitalizmem i wolnością, PiS za państwem opiekuńczym, socjalnym.
Na koniec dostało się również opozycji.
Proszę mnie nie pytać o opozycję, bo nie umiem być obiektywny. Komuchów nie lubię, a dzisiejsza opozycja to są komuchy, syny komuchów, wnuki komuchów oraz neokomuchy – zakończył.
Mam prawicowe poglądy i nie jestem komunistą, w mojej rodzinie też nie było żadnych komunistów, a jednak nie popieram PiS. Czy np. ustawa inwigilacyjna to rzeczywiście troska o cały naród, czy tylko o partię rządzącą? Prace nad tą ustawą oczywiście zostały zapoczątkowane za czasów PO, co jest jednym z wielu przykładów udowadniających, że konkurencja pomiędzy głównymi polskimi partiami politycznymi jest w znacznej mierze tylko pozorna, podobnie jak zmiana ustroju w 1989 r. Głosowałem na PiS tylko po to, żeby odsunąć od władzy PO. Mogłem zagłosować na jedną z mniejszych, prawicowych partii, ale nie zrobiłem tego, bo bałem się, że wtedy PO nadal będzie miała największe poparcie i pozostanie przy korycie na kolejne lata. Jednak warto by było zastanowić się nad uczciwością wyników sondaży, zwłaszcza tych początkowych (kiedy usiłowano przekonać społeczeństwo, że partie spoza głównego nurtu nie mają szans). Sytuacja gospodarcza za rządów PiS-u też się raczej nie poprawiła, o czym świadczy coraz większa liczba żebraków, których spotykam na ulicach (większość z nich nie zbiera na alkohol i inne używki – proszą, żeby kupić im coś do jedzenia w najbliższym sklepie).
Jak zwykle w samo sedno