Prezydent Francji podczas spotkania przywódców UE w chamski sposób zwrócił się do premier Beaty Szydło. O komentarz do sprawy pokusił się Wojciech Cejrowski.

Wy macie zasady, my fundusze strukturalne – miał powiedzieć Francois Hollande do Beaty Szydło po głosowaniu nad kandydaturą Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.

Słowa te oburzyły Wojciecha Cejrowskiego, który komentował sprawę na antenie Radia Wnet.

Hollande groził Polsce bezczelnymi słowami dotyczącymi funduszy unijnych. Po takiej wypowiedzi władza w Polsce powinna odwołać francuskiego ambasadora, rezydującego w Warszawie – stwierdził podróżnik.

Polska jest podległym psem, któremu prezydent Francji może napluć nawet nie w twarz, a na kark, bo my twarzą do niego nie stoimy, ale pokornie się kłaniamy – dodał.

Cejrowski nie kryje oburzenia brakiem reakcji na tak skandaliczne zachowanie, ze strony szefa MSZ – Witolda Waszczykowskiego.

Albo przeprosisz za taką wypowiedź, albo my z tobą nie rozmawiamy. Tak powinny polskie władze odpowiedzieć. Nic by się nie stało, gdybyśmy symbolicznie zerwali stosunki na miesiąc. Po wyborach po Hollandzie nie pozostanie żaden ślad, wtedy można byłoby odtworzyć stosunki z nowym prezydentem – uważa dziennikarz.