GUS poinformował ostatnio o wzroście polskiego PKB dzięki wliczeniu  dochodów z działalności nielegalnej – m.in. prostytucji i handlu narkotykami. Wojciech Cejrowski  odniósł się do tych danych w dosadny sposób.

Polskie PKB zyskało dzięki czarnej strefie blisko 13 mld zł. W 2013 r. wzrost gospodarczy bez wliczania dochodów z nielegalnej działalności wynosił 1,6 proc., zaś już po ich wliczeniu wzrósł do 1,7 proc.

„Szanowni, w tym roku do polskiego PKB dopisano prostytucję, narkotyki itd. W tej sytuacji rząd polski ustawił sam siebie na pozycji alfonsa, dealera narkotyków itd. Zawstydzające. No ale do tego, by coś było zawstydzające, trzeba mieć poczucie przyzwoitości.”

— pisze na Facebooku Cejrowski.

Podróżnik pozwolił sobie na małe porównanie, dla tych, którzy nie do końca rozumieją oburzenia zaistniałą sytuacją.

„(…)Rozmowy polityków nagrane przez kelnerów się nie liczą, gdyż podsłuchy były nielegalne, ale jednocześnie dochody z prostytucji i handlu narkotykami liczą się, pomimo, że są nielegalne.To tyle na temat tej władzy.”

Polakom żyje się lepiej, ale tylko na papierze…