Facebook pełen jest treści antypolskich, ocierających się o pornografię czy wręcz pedofilskich. Zdaniem towarzyszy cenzorów jednak treści te „nie naruszają standardów społeczności”. Co więc narusza? Najczęściej treści z drugiej strony barykady.

7 lipca na portalu parezja.pl ukazał się artykuł Mateusza Saweczki pt. „Krótko o feminazizmie”. Minęło kilka dni wchodzę na swoje prywatne konto, a tu niespodzianka. Komunikat o usunięciu z „fanpejdża” parezji linku do tekstu Saweczki. Powód? „NAGOŚĆ”. Brzmi strasznie prawda? Prawie, jakby parezja zamieszczała hard porno. Lekko skołowany wróciłem do tekstu i zacząłem go przeglądać. Czyżbym coś przegapił? Redaktor parezji przemycił jakieś pikantne treści? Może jest na co popatrzeć? Sprawa szybko się wyjaśniła. Zdjęciem ilustrującym artykuł jest fotografia przedstawiająca jakiś spęd rozwrzeszczanych feministek. Na pierwszym planie półnaga kobieta (?) z wymalowanymi na biuście i brzuchu hasłami… Czyli to o to cała afera… No cóż, pogratulować skuteczności cenzorom facebooka. Przyczepili się do zdjęcia będącego dokumentacją realnego wydarzenia. Mało tego, takie zdjęcia pojawiały się na innych portalach, w gazetach i serwisach stacji telewizyjnych. Czy tam ktoś interweniował? Kładł się w progu i straszył konsekwencjami? Nie! W takim razie dlaczego administracja facebooka wyrwała się przed szereg i na dodatek usunęła ten konkretny artykuł podczas gdy w czeluściach portalu znaleźć można dużo bardziej „odważne” treści? A może prawdziwym powodem jest tytuł i treść tekstu, które wspaniale obnażają głupotę „feminazistek”?

Usunięcie linka to jednak nie wszystko. Panowie inkwizytorzy profilaktycznie zablokowali prywatne konta redaktora naczelnego portalu oraz moje. Jako warunek odblokowania podano usunięcie z naszych kont zdjęć zawierających nagość… Teraz zagadka, ile takich było w naszych zasobach? ZERO. A jakie zdjęcia wytypowano jako potencjalnie „zawierające nagość”? M.in. moje zdjęcie z Arturem Zawiszą oraz Tadeuszem Płużańskim zrobione po przeprowadzeniu wywiadów, mem z Donaldem Tuskiem (!) oraz zdjęcie okładki książki „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”(!!).

Na koniec poinformowano nas, że jeśli sytuacja się powtórzy to fp parezji zostanie wycofany z publikacji.

Zamiast komentarza, nadgorliwym sługusom Zuckerberga chciałbym powiedzieć jedno:

Zaglądali do kufrów, zaglądali do waliz, nie zajrzeli do dupy – tam miałem socjalizm.