Były przyjaciel Bronisława Komorowskiego Krzysztof Winiarski powiedział w sądzie m.in., że były prezydent namawiał go do zbierania haków na PiS oraz do dostarczenia aneksu do raportu o likwidacji WSI. Dodał, że posiadane przez niego informacje zagrażają jego życiu. To ciąg dalszy tzw. „Afery Marszałkowej”.

Podczas piątkowej rozprawy Winiarski zeznał, że w 2007 roku Komorowski nalegał, aby ten dostarczył mu „jakieś kwity na Prawo i Sprawiedliwość” w zamian za korzyści materialne. W szczególności chodziło o tego typu materiały dotyczące Kaczyńskiego, Macierewicza i Ziobry. Miały również paść pytania o znajomość z Wojciechem Sumlińskim, aneks do raportu o likwidacji WSI, a także fundację „Pro Civili”. Winiarski zadeklarował podczas procesu, że jest w posiadaniu nagrań z zapisem tej rozmowy.

Z zeznań wynika, że w kwestii dostarczenia aneksu z raportu o likwidacji WSI Komorowski miał naciskać na Winiarskiego jeszcze w lutym ubiegłego roku oferując za to „duże pieniądze”.

„Wystąpię o przywrócenie mi pozwolenia na broń i będę musiał zakupić kamizelkę kuloodporną. Służby przemycają narkotyki, produkują dolary, nie mówię już o handlu bronią” – zeznał Winiarski.

W trakcie kilkugodzinnych zeznań wspomniał także o tym, że znany dziennikarz namawiał go do zeznawania przeciwko Wojciechowi Sumlińskiemu, a także o zleceniu zabicia dziennikarza TVN-u Dariusza Łapińskiego, które otrzymał od Bogusława Bagsika. Winiarski powiadomił o tym prokuraturę, ta jednak sprawę umorzyła.

 

Telewizja Republika/mn