W ostatnich tygodniach Henryka Krzywonos zaistniała w roli posłanki PO „broniącej” demokracji. Przy tej okazji mainstream stara się wykreować ją na ikonę opozycji antykomunistycznej.

Wystarczy jednak wyłączyć oficjalne tuby propagandowe, by natrafić na zupełnie inny obraz Henryki Krzywonos. Jeszcze w roku 2010 prawdziwa legenda „Solidarności” Anna Walentynowicz nie zostawiła suchej nitki na obecnej posłance.

Krzywonos pokazała się dopiero osiemnastego. Siedemnastego była niedziela. 19 lat po „Sierpniu” wymyślili dopiero, że to ona zatrzymała strajk. No po co? Bo fałszowali historię. Bohaterem „Sierpnia” miał być Geremek i Balcerowicz. Gdzie był Balcerowicz? Co on miał wspólnego? Ci dwaj panowie składali wieniec pod pomnikiem, a ona w białej garsonce asystowała im. Bohaterkę z niej zrobili – powiedziała Walentynowicz.

Jeszcze ciekawsze wątki z życiorysu Krzywonos podaje Ryszard Czajkowski „Docent” z radiowej agencji „Solidarność Gdańsk”.

Przychodziła na dobrym rauszu, czasem z wódeczką, m.in. mnie próbowała zaprosić czy innych do Cristalu, czy „Pod kominek” na dancingi. Ja niestety ani w takich imprezach, ani tym bardziej w takim towarzystwie nie miałem zamiaru uczestniczyć. Nie wybierałem się tam nigdy. Raz pamiętam, że po takim dancingu wróciła jeszcze z wódeczką i z tymi kolesiami, którzy przy związku coś tam działali, wracając nad ranem otrzymywała klucze od pokoi, gdzie jeszcze na górze były pokoje hotelowe – powiedział na dostępnym w sieci nagraniu filmowym Czajkowski.

Zdaniem „Docenta” Krzywonos przywłaszczyła sobie związkowe pieniądze.

Tu stał stolik i na tym stoliku taka kupa pieniędzy. To była cała kasa strajkowa, gdzie m.in. widziałem banknoty stu dolarowe. Bo to z całego świata przychodziły pieniądze. Tu jest wejście, toalety, każdy mógł wejść i się zaopiekować tą kasą. Usłyszałem tu jakieś zamieszanie, krzyki. Cofnąłem się, żeby zobaczyć, co się dzieje. W tym momencie widziałem, jak te panie tu złapały panią Henrykę Krzywonos, jak te pieniądze sobie za stanik pakowała – zrelacjonował Czajkowski.

W wypowiedzi filmowej pojawia się również wątek słynnego strajku i kursu tramwajem.

Wcale nie zatrzymywała tych tramwajów, tylko za jakieś swoje przewinienia w zakładzie pracy miała stanąć na dywanik. W tym momencie wybuchł strajk i załoga zadecydowała, że tramwaje nie wyjeżdżają z zajezdni w Nowym Porcie. Ona się wystraszyła, że jak nie wyjedzie, to będzie pretekst, żeby ją natychmiast dyscyplinarnie zwolnić, więc w strachu wskoczyła do tramwaju, złamała strajk i wyjechała tym tramwajem. Dojechała do opery, gdzie podstacja trakcyjna przyłączyła się do strajku i wyłączyła zasilanie. I ona na wysokości opery tą „piętnastką” stanęła. Nie miała wyjścia. Tramwaj stanął. Pieszo dodarła do stoczni i powiedziała, że to ona zatrzymała tramwaje.