Udało się. Sld po sprzeciwieniu się uczczeniu pamięci Grzegorza Przemyka zostało poddane miażdzącej krytyce. Pod naporem opinii publicznej postkomuniści zmienili zdanie i dziś również ich głosami, ustawa została przyjęta przez aklamację.

Przypomnijmy, że w rocznicę zakatowania Grzegorza Przemyka przez milicję, przyjęciu takiej ustawy sprzeciwiła się lewica na czele z Tadeuszem Iwińskim. Towarzyszowi Iwińskiemu nie pasowały następujące fragmenty: „Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano dowody mające obciążać winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, zaś ukrywano te, które wskazywały na milicjantów, jako winnych śmierci maturzysty”.

Czyli co, stary komuch chciał osłonić swoich kolesi, którzy kłamali, tuszowali, i obwiniali niewinnych ludzi. Ale mówią, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Iwiński został przez Leszka Millera odsunięty od prac nad ustawą SLD poparło ją w pierwotnym kształcie. Czytamy w niej m.in: „Konsekwencją tuszowania zbrodni było uwięzienie sanitariuszy oraz prześladowanie rodziny Grzegorza Przemyka i jego przyjaciół”, „sprawcy zabójstwa Grzegorza Przemyka uniknęli odpowiedzialności”. „Także po odzyskaniu niepodległości nie udało się ich osądzić i ukarać” oraz „Sejm potępia bezpośrednich sprawców oraz inicjatorów tego politycznego mordu i apeluje do organów ścigania i wymiaru sprawiedlwości, by ponowiły próbę osądzenia winnych”. „Po 30 latach od tragicznej śmierci Grzegorz Przemyk zajmuje należne mu miejsce w historii zmagań o wolną i niepodległą Polskę. Jego ofiara nie poszła na marne”.

Na pohybel czerownym bandytom, oszczercom i kłamcom. Prawda prędzej czy później, ale zawsze wyjdzie na jaw, dobrze żeby każdy wziął to sobie do serca.