Kilka dni temu zamieściłem na parezji tekst dotyczący niejasności w sprawie śmierci Andrzeja Leppera. Zainteresowanie i ciepłe przyjęcie tego tekstu szczerze mówiąc przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Pokazało to jednak, że duża część społeczeństwa nie godzi się na kłamstwa, manipulację i nie jest w stanie przejść nad obłudą do porządku dziennego. Większość mediów traktuje nas jak kretynów i gra na czas. Mają nadzieję, że społeczeństwo zapomni i nie upomni się o prawdę. Dlatego też postanowiłem napisać drugą część tekstu z kolejnymi niejasnościami. Na parezji pojawi się również seria artykułów analizujących dziwne, tajemnicze zgony. Kilka tygodni temu pisaliśmy o aferze FOZZ i ofiarach z nią związanych. Teraz zajmujemy się śp. Andrzejem Lepperem a obiecuję, że będą kolejne. Informuję też Państwa, że w najbliższych latach NIE PLANUJĘ SAMOBÓJSTWA.

8 sierpnia 2011 roku na stronie internetowej Rzeczpospolitej pojawił się artykuł, z którego wynika jasno że w pokoju Andrzeja Leppera, w którym znaleziono ciało znajdował się włączony telewizor. Sprzęt, którym dysponował były szef Samoobrony pozwalał na zatrzymanie obrazu w dowolnym momencie. I zgodnie ze zdjęciami, do których dotarł tygodnik „Wprost” obraz zatrzymano o godzinie 13:05:04. Tymczasem Prokuratura Generalna informowała, że zgon Leppera nastąpił przed południem.

Przypomnijmy, że zgon nastąpił w piątek i to wtedy z całą pewnością stwierdzono że było to samobójstwo. Tymczasem sekcję zwłok Andrzeja Leppera przeprowadzono dopiero w poniedziałek a więc trzy dni po zdarzeniu. Czy doświadczeni śledczy wiedzieli, że po kilku dniach czegoś konkretnego a bardzo niepożądanego dla oficjalnej wersji się nie wykryje ? Między bajki można również schować tłumaczenia, że był weekend i nie można było przeprowadzić sekcji. Przede wszystkim, zgon według oficjalnych danych nastąpił w piątek w godzinach przedpołudniowych a więc sekcję można było wykonać bez żadnych problemów.

Znajomi Andrzeja Leppera byli również zaskoczeni bałaganem, który panował na jego biurku i skotłowanym łóżkiem. Jak zgodnie podkreślają Andrzej Lepper zawsze utrzymywał porządek, przywiązywał do niego wielką wagę.

Jest również z panią psychoterapeutką, która twierdzi że współpracowała i pomagała Lepperowi. Mówi ona m.in, że bzdurą jest jakoby miałby sobie odebrać życie ze względu na długi. „Bzdura. Nieprawdą jest, że Andrzej wyprzedawał majątek, że miał jakieś ogromne problemy finansowe. Był już w znacznie większych finansowych tarapatach i z nich wychodził. Miał kredyty, ale połowa Polaków je ma. Wielu moich pacjentów ma nie tylko wielkie długi, ale często nie ma pracy, bankrutują ich firmy. Ci ludzie nie mają perspektyw, a mimo to nie popełniają samobójstwa. A Andrzej od dwóch, trzech miesięcy miał wielkie perspektywy finansowe i bardzo się z nich cieszył.(…) Nawiązał świetne kontakty biznesowe na terenie Białorusi, gdzie był bardzo szanowanym człowiekiem. Za miesiąc, a może nawet szybciej, miał zarobić pierwsze duże pieniądze. Wiem, że chodziło o jakieś kontrakty związane z drewnem, przemysłem meblarskim.” – czytamy.

Dalej pani terapeutka mówi o tym, o czym pisałem w poprzedniej części. Stan zdrowia syna Leppera poprawiał się. „Bywało gorzej. Najbardziej martwił się synem. Tomek był jego oczkiem w głowie. Bardzo ciężko chorował. Swego czasu rokowania były bardzo złe, ale ostatnio jego stan powoli się poprawiał. Andrzej powiedział mi wyraźnie: ja muszę żyć dla syna. Cieszył się, że po sfinalizowaniu interesów na Białorusi będzie mógł pomóc mu finansowo”. Na koniec czytamy: „W sobotę (6 sierpnia – przyp. autora) był umówiony na grilla u znajomych w Białołęce. Ja też mieszkam w tym kierunku, więc mieliśmy się zobaczyć przed grillem”.

I wreszcie ostatnie dni przyniosły kolejne nowe informacje. Tym razem przytacza się wypowiedzi i wspomnienia wdowy po byłym szefie Samoobrony. Według niej dzień przed śmiercią Andrzej Lepper miał jechać do Szczecina. Mimo ustaleń i zapowiedzi, nie wrócił do domu wieczorem. Żona dodzwoniła się do niego i jak opowiada Lepper miał być przestraszony i mówił, że „coś się wydarzyło” i musiał jechać do Warszawy. Rano żona nie mogła dodzwonić się do Leppera. Odebrał m.in współpracownik męża i zakomunikował że ten nie chce rozmawiać z żoną. Według kobiety nigdy wcześniej coś takiego się nie zdarzyło. Po pewnym czasie dziwne zachowanie rozmówców zdenerwowało syna Leppera, który miał powiedzieć: „Słuchajcie, co się dzieje, dajcie mi ojca, bo jak tam wpadnę to was powystrzelam, chcę natychmiast rozmawiać z ojcem, chcę wiedzieć, co się z nim dzieje, co się stało, bo się boimy i martwimy”. Po pewnym czasie do domu wpadła policja i aresztowała syna Leppera pod zarzutem „planowania zamachu”. W trakcie działań operacyjnych nadchodzi informacja, że Andrzej Lepper nie żyje.

Przyznają Państwo, że czytając to wszystko i zestawiając to w jedną bardzo logiczną i pasującą jak puzzle całość włos jeży się na głowie. Na youtubie znajdziecie Państwo wiele filmów analizujących dziwną śmierć Leppera a także archiwalne wystąpienia byłego szefa Samoobrony, którymi ewidentnie nadepnął na odciski wpływowym środowiskom. Media regularnie robiły z niego warchoła, wieśniaka i debila. I pomimo licznych wad, w wielu ważnych sprawach Andrzej Lepper miał rację. Miejmy nadzieję, że kiedyś nadejdą lepsze czasy i poznamy prawdziwe przyczyny dziwnych zgonów, także Andrzeja Leppera.