
Na początku sierpnia 2011 roku, opinią publiczną wstrząsnęła informacja. Nie żyje Andrzej Lepper, przewodniczący„Samoobrony”, były minister w rządzie PiS. Jak można się łatwo domyślić, ledwo policja otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu, już zadecydowała, że było to samobójstwo.
Nie wiem, może otrzymali jakiś przekaz, może mieli „wizję”, może coś im się przyśniło… W każdym razie, to staje się tradycją. Jeśli zginie ktoś ważny, ktoś kto miał wiedzę na jakiś istotny temat to uzasadnienie jest jedno: SAMOBÓJSTWO. Po prostu, nie wytrzymał psychicznie… Taki jest oficjalny przekaz. Ostatecznie śledztwo umorzono z braku „kluczowych dowodów”. Przyjrzyjmy się jednak temu „samobójstwu” byłego ministra dokładniej:
Zacznijmy od tego ,że według posłanki Samoobrony, Renaty Beger samobójstwo nie leżało w naturze Leppera. W rozmowie z wp.pl, 19.08.2011, mówiła m.in, że: „Lepper nie mógł popełnić samobójstwa. – Był człowiekiem ogromnej wiary.” To jednak nie wszystko. Jak było wiadomo nie od dziś, syn działacza Samoobrony był bardzo ciężko chory. Lepper miał mówić, Renacie Beger: „Renia, już nie ma niczego na świecie, co mogłoby Tomkowi pomóc. Wierzę, że uzdrowić go może tylko cud, który sprawi Bóg”. I stan zdrowia syna, zaczął się poprawiać. A tymczasem kochający ojciec popełnia samobójstwo ? Może z radości ? A może złożył ofiarę dziękczynną ? To bardzo czarny humor ale chcę ukazać absurdalność wersji o samobójstwie byłego wicepremiera. Jaki normalny, kochający ojciec, który przeżywa chorobę syna, jest z nim w cierpieniu – popełnia samobójstwo w chwili gdy dziecku się poprawia. Gdy pojawia się nadzieja na lepsze jutro ??
W dalszej części rozmowy Renaty Beger z wp.pl, dowiadujemy się, że: „Andrzej Lepper jako wicepremier miał dostęp do dokumentów niejawnych. Może tam coś było, jakaś tajna wiedza, którą posiadł i bano się, że w trakcie kampanii wyborczej ją wykorzysta…”. No właśnie. Może warto się zastanowić jak wielką wiedzę posiadł i komu mógłby zaszkodzić. Chyba wiele osób nie zdaje sobie sprawy z wagi informacji niejawnych, do których dostęp mają tylko nieliczni… Ostatecznie daje też do zrozumienia co myśli, o podejrzeniach że przyczyną rzekomego samobójstwa miały być duże problemy finansowe. Podobno Lepper popadł w długi, a w momencie przeszukania biura po samobójstwie znaleziono na biurku rachunki do zapłacenia. „Podano, że na jego biurku znaleziono liczne rachunki do zapłacenia, a sama niejednokrotnie byłam w takiej sytuacji i jakoś się nie unicestwiłam. Takie rzeczy zawsze można jakoś załatwić, przesunąć, tym bardziej, że Andrzej posiadał spory majątek. W latach 90. był w dużo gorszej sytuacji”.
Teraz przejdźmy do kolejnych niejasności. W dniu 3 stycznia 2013 roku na stronie wprost.pl pojawiły się szokujące informacje. Otóż w biurze, w którym miał popełnić samobójstwo były szef Samoobrony znaleziono… siedem śladów obuwia. Jak tłumaczy to policja i prokuratura ? W aktach sprawy, zgodnie z informacjami „Wprost” pojawiła się następująca informacja: „W toku postępowania nie ustalono obuwia, od którego ślady te pochodzą. Z uwagi na niedużą ilość cech charakterystycznych nie było też możliwe określenie typu obuwia, które pozostawiło te ślady”. Śladów tych jednak nie uznano za istotny dowód ponieważ: „ślady znaleziono w łazience, czyli w sporej odległości od miejsca śmierci byłego wicepremiera. Znajdowały się one poza drogą dojścia z pokoju prywatnego do worka treningowego, na którym zamontowana była pętla wisielcza”. Pojawia się jednak sprzeczność, gdyż oficer Komendy Głównej „Super Expressowi”, że: „ślady te mogłyby pomóc w Policji miał powiedzie dokładniejszym wyjaśnieniu przyczyn śmierci Leppera. Ślady obuwia, o ile można je porównać, są tak samo ważne jak każdy inny dowód, który może być przydatny w śledztwie”. No więc jak to w końcu jest ? Są nieistotne czy pomogłyby w ustaleniu przyczyn śmierci ? Albo w te albo we wte. Nie po raz pierwszy służby zaprzeczają same sobie, same wpędzają się w pułapkę kłamstw i matactw.
Głośna była też sprawa zdjęć rusztowania, ustawionego przy biurze Samoobrony, w którym zginął Andrzej Lepper. Sięgające, aż sufitu rusztowanie na tyłach budynku bez problemu mogło posłużyć komuś do przedostania się na 3 piętro, gdzie mieści się siedziba Samoobrony. Pewną wstrząsającą acz dziwnie logiczną wersję zdarzeń przedstawia jeden z internautów. „Mordercy weszli do łazienki, tam ubrali się w odzież nie zostawiającą śladów na miejscu zbrodni, m.in. specjalne papcie, rękawiczki. Zamknęli się w łazience przed przyjściem Leppera. Gdy Lepper wszedł do mieszkania, błyskawicznie wbiegli do pokoju prywatnego i obezwładnili ofiarę odcinając jej dostęp do powietrza. Gdy Lepper stracił przytomność, powiesili go. Po wykonanej robocie wyszli ubrani jak robotnicy oknem przez dostawione tam wcześniej rusztowanie.” Czy rzeczywiście tak było ?
Na zdjęciach z rusztowaniem jakoś specjalnie nie widać zamieszania i bałaganu charakterystycznego dla prac remontowych. Po co więc tam stanęło ? Pytanie kolejne, nasuwające się każdemu myślącemu człowiekowi. Po co Andrzej Lepper, otwierałby okno skoro w pokoju miał klimatyzację, z której według świadków chętnie korzystał. A podczas przeszukania pokoju, stwierdzono że OKNO BYŁO OTWARTE. Przyznacie Państwo, że ślady są delikatnie mówiąc niejednoznaczne. Otwarte okno, rusztowanie za oknem, ślady w toalecie… Jeżeli mając tyle niejasności, sprawa zostaje umorzona, to naprawdę trzeba być bardzo cynicznym i bezczelnym albo bardzo tępym. Stawiam każde pieniądze na tą pierwszą ewentualność.
Ja uważam, że Andrzej Lepper doznał objawienia św. Jana Pawła II lub Matki Boskiej Fatimskiej i wyruszył w drogę do nieba. Tylko nie jestem pewien z tym Papieżem bo chodzą plotki, że Jan Paweł II organizował i ukrywał pedofilię w Watykanie. Wystarczy wpisać na youtube „Jan Paweł II gwałcił małe dzieci” i wychodzą takie kwiatki o Papieżu że głowa mała.
Pierwsze zdanie – tytuł artykułu, i wniosek: pisał do ignorant i debil bez szkoły. Dalej nie czytam!
Tylko matoł i nieuk, który w życiu żadnej książki nie przeczytał stawia spację przed znakiem zapytania/wykrzyknikiem. Wypocinami takiego niedouczonego osobnika nie warto sobie zaprzątać głowy, bo i po co…
Eh.. Tadziu,chciałem przeczytać twoje mądrości ale jak doszedłem do „pisał do ignorant…” to stwierdziłem że dalej nie czytam bo musiał to napisać ignorant i debil bez szkoły….hehe
Wg mnie blisko, ale Wasze fakty sie wykluczaja. Po pierwsze, jak weszliby oknem skoro ponoc Andrzej uzywal klimatyzacji wiec okno byloby zamkniete?
Po drugie, kwestia z uduszeniem – teoretycznie bylaby mozliwa, ale istnialoby ryzyko ze Andrzej bedzie sie szarpac i powstana slady walki na ciele.
Wg mnie oni weszli jako ludzie z ktorymi Lepper sie umowil na spotkanie. Tam najprawdopodobniej dosypali czegos w stylu ” tabletki gwaltu” , a nastepnie zaniesli na worek. Tam najprawdopodobniej sie przebrali i wyszli oknem. Stad okres oczekiwania na sekcje zwlok az do poniedzialku, kiedy to nieznana substancja na dobre zniknie z organizmu.
Wszystko to jest w miarę łatwe dla osób z odpowiednim wyszkoleniem.
otworzyć okno bez zostawania wyraźnych śladów, pod warunkiem że jest to zwykłe standardowe okno. przebrać się w specjalny kombinezon i czekać w łazience na „cel” a potem obezwładnić i przydusić czymś np. poduszką a reszta jest już łatwa
Dlaczego w takim razie go nie zamkneli wychodzac?
debilu nie zadaj głupich pytań!!!!!!!!!!!!!!
nie zadawaj!!! sorry!!! za litrówke