Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powzięła kroki w głośnej i bulwersującej sprawie reprywatyzacji na terenie stolicy. Czyżby znaleźli się już winni?

Gronkiewicz-Waltz postanowiła zwolnić dyscyplinarnie trzech urzędników, rozwiązać Biuro Gospodarki Nieruchomościami oraz wstrzymać zwroty nieruchomości.

„Decyzji o zwolnieniu nie podejmuję pod wpływem publikacji i emocji” – zapewniła HGW na specjalnej konferencji prasowej.

Odpowiedzialnością obarczyła jednak Ministerstwo Finansów, które miało wprowadzać ratusz w błąd. „Oczekuję takiej samej decyzji od ministra finansów. Odpowiadam za dołożenie starań moich urzędników. Nie mogę się opierać wyłącznie na faktach medialnych. Od prawie dwóch miesięcy biuro prawne robi kwerendę, bada papiery, fotografuje je w Ministerstwie Finansów. Uważamy w tej chwili, że urzędnicy mogli wykazać więcej swoich starań, nie wykazali rzetelności. Straciłam zaufanie, którym ich darzyłam” – powiedziała.

Zwolnieni urzędnicy byli odpowiedzialni za reprywatyzację działki przy Chmielnej 70, od której zaczęła się afera z reprywatyzacją.

Polityk Platformy zamierza także powołać w tej sprawie Komisję Nadzwyczajną oraz przeprowadzić audyt. Grunt pod nogami HGW wyraźnie zaczął się palić.