Od kilku dni każdy z nas może wychodzić z domu tylko z ważnych powodów. Zaliczają się do nich wyjścia do pracy lub podstawowe zakupy. Taka sytuacja bywa niekomfortowa, a przymusowe spędzanie czasu ze swoją rodziną nie zawsze wychodzi na dobre. Bo mało kto zastanawia się co tak naprawdę dzieje się za drzwiami niektórych domów. Depresja i przemoc bywają w wielu z nich, jednak kwarantanna jeszcze bardziej je wzmaga.

Umieramy po cichu, czyli myśli samobójcze w kwarantannie.

Media atakują nas informacjami w niemal każdej minucie dnia. Co chwilę dowiadujemy się o kolejnej osobie zakażonej, o kolejnej śmierci. Dodatkowo mamy o wiele mniejszą styczność z ludźmi, rzadziej gdzieś wychodzimy, pojawiły się ograniczenia do których nie byliśmy przygotowani.

To wszystko znacząco wpływa na nastrój każdego z nas, na naszą psychikę i podejście do życia. Ludzie, którzy dotąd cieszyli się życiem i charakteryzowali się pozytywnym nastawieniem do świata, lekko się podłamali, ale dają radę. O wiele gorzej mają osoby, które już miały pewne problemy z depresją, a obecna sytuacja tylko je pogłębia.

Zamknięcie w czterech ścianach potęguje emocje, poczucie samotności i braku jakiegokolwiek wpływu na to co dzieje się wokół nas. Często w takich przypadkach pojawia się depresja i przemoc wobec innych, a nawet myśli samobójcze.

Przemoc w rodzinie.

Jeszcze zanim koronawirus pojawił się w Polsce w wielu domach zdarzała się zarówno przemoc fizyczna jak i psychiczna. Najczęściej cierpiały na nią dzieci, których jedyną odskocznią była szkoła. Tam mogły liczyć na wsparcie pedagoga lub psychologa przed którymi często się otwierały i dawały upust emocjom. Dziś zostają ze swoimi problemami sam na sam, odizolowane od społeczeństwa i pomocy innych.

Kuratorzy rodzinni czy pomoc psychologiczna jest wstrzymana ze względu na epidemię COVID-19. Możliwa jest jedynie konsultacja online, na którą przeważnie nie mogą sobie pozwolić dzieci. Dzięki braku jakichkolwiek działań depresja i przemoc są na porządku dziennym, a ludzie są zdani tylko na siebie.

Depresja i przemoc w czasie pandemii.

Polska zdecydowanie nie była przygotowana na atak wirusa nie tylko pod względem medycznym. Edukacja online kuleje, gospodarka funkcjonuje niczym we mgle. Osoby chore, niepełnosprawne lub te żyjące w patologicznych rodzinach praktycznie nie otrzymują pomocy.

Depresja i przemoc mogą być równie groźne co koronawirus, dlatego mimo, że aktualnie żyjemy bardziej obok siebie niż ze sobą – nie pozostawajmy obojętni na krzywdę innych. Nasza reakcja, zaproponowanie pomocy lub wezwanie odpowiednich służb może odmienić czyjeś życie. Bo dziś możemy liczyć tylko na dobroć ludzkiego serca, a jest ona na wagę złota.