Dziś 1 kwietnia, Prima Aprilis. Zewsząd otaczają nas żarty i kpiny. Jednak autorem najlepszego „żartu” okazał się premier Donald Tusk. Niestety on sam, swoje wypowiedzi i zapowiedzi traktuje śmiertelnie poważnie.

commons.wikimedia.org

Na dzisiejszej konferencji prasowej, premier zapowiedział wdrożenie 20 zadań dla administracji w ramach „Rządowego Programu Przeciwdziałania Korupcji na lata 2014 – 2019”.

„Walka z korupcją przynosi efekty”. 

Cała uchwała jest naprawdę wyjątkowo komicznym dokumentem:

„Głównym celem programu rządowego jest zwalczanie korupcji w Polsce przez wzmocnienie prewencji i edukacji zarówno w społeczeństwie, jak i administracji publicznej. Przewidziano ponadto skuteczniejsze zwalczanie przestępczości korupcyjnej”.

Nie zabrakło również nowatorskich, głębokich i odkrywczych wniosków:

„Realizacja programu walki z korupcją powinna przyczynić się do ugruntowania w społeczeństwie przekonania, że korupcja jest patologią, a nie standardem demokratycznego państwa”.

Cóż, wszystko pięknie, ładnie ale żarty na bok, niech przemówią fakty:

– powołanie na stanowisko pełnomocnika ds. walki z korupcją Julii Pitery. Wsławiła się ona jedną, ale za to brawurową akcją. Mianowicie wytropiła … dorsza, kupionego za 8,50 zł.

– afera hazardowa. Ujawniono lobbing na najwyższych szczeblach władzy w kwestii ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Widzieliśmy przerażonego Zbigniewa Chlebowskiego, który pocąc się obficie próbował składać publicznie wyjaśnienia. Powołano jednak komisję, na czele której stanął niezawodny przewodniczący Sekuła. Tenże Sekuła koncertowo sprawie ukręcił łeb i stwierdzono, że żadnej afery nie było. Do historii przejdzie przemowa przewodniczącego do krzeseł w pustej sali.

– Amber Gold. Za sprawą piramidy finansowej, stworzonej przez Marcina P., rzesza ludzi straciła oszczędności całego życia, które powierzyła zawodowemu przekręciarzowi i oszustowi. Niejasne powiązania z aferą miał również syn premiera, więc szybko o sprawie zapomniano a ludzie do dziś pieniędzy nie odzyskali.

– Infoafera. Stworzono sieć powiązań, w wyniku której konkretne firmy wzbogaciły się na cyfryzacji kraju. Przez kilka tygodni słyszeliśmy o głośnyc zatrzymaniach, mówiono że to dopiero początek, że to koniec PO… i jak to bywało już często, również tym razem media odpuściły i sprawa ucichła. Afery nie było.

– Beata Sawicka. Cała Polska widziała, jak była posłanka PO brała łapówkę, cała Polska słyszała jak zapowiadała „kręcenie lodów” na służbie zdrowia. Cała Polska widziała również jak podejrzana – wybitna aktorka – wylewa hektolitry łez i dławiąc się nimi opowiada jak to została wykorzystana i zdradzona przez agenta Tomka. Sądy stwierdziły, że Sawicka jest winna, ale dowody zostały zebrane nielegalnie więc pani Sawicka jest niewinna.

– Marek Sawicki. Były minister rolnictwa odchodził skompromitowany „aferą taśmową”, która ujawniła niebywały nepotyzm i nadużywanie władzy przez działaczy PSL. Lata minęły, sprawa ucichła a Marek Sawicki powraca w glorii i chwale na swoje poprzednie stanowisko.

To tylko najbardziej jaskrawe przykłady afer i nadużyć w rządzie Tuska. Było ich jednak kilkanaście razy więcej. I wobec tego, premier jest na tyle bezczelny że mówi nam o „efektach walki z korupcją”? Jednocześnie zapowiada prewencję i nowy etap walki z tym procederem? Jaja sobie robi? O nie, po prostu zbliżają się wybory.