11 czerwca obchodziliśmy w tym roku Dzień Wolności Podatkowej – wyliczaną przez Centrum im. Adama Smitha symboliczną datę, od której zaczynamy pracować wyłącznie dla siebie, gdyż właśnie do tego momentu zdołaliśmy opłacić daniny na rzecz państwa.
Pomysłodawcy DWP mieli na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na „wysoki poziom łącznych obciążeń w naszym kraju, a zwłaszcza na głęboko dyskryminacyjny charakter opodatkowania pracy”. Jak zaznacza ekonomista Andrzej Sadowski: „W Polsce od lat przez prawie pół roku pracujemy przymusowo na wszystkie potrzeby rządu”.
Trudno jednakże nie być „optymistą”. W ubiegłym roku DWP wypadł trzy dni później – 14 czerwca. Oznacza to, że wszyscy podatnicy mogą cieszyć się wcześniej uzyskaną wolnością od płaconych na rzecz państwa obciążeń. Czyżby zielona wyspa jednak istniała?
Niekoniecznie. Według Sadowskiego wpływ na zyskanie przez nas kilku dodatkowych dni autonomii miało przejęcie przez państwo części środków zgromadzonych wcześniej w Otwartych Funduszach Emerytalnych, nie zaś obniżenie podatków. Bo niby kto miałby obniżyć w Polsce opodatkowanie? Platforma? Bądźmy poważni. Co z tego, że było to niegdyś jedno z głównych haseł jej kampanii wyborczych?
Analitycy z Centrum im. Adama Smitha zwracają uwagę, że praca w naszym kraju jest opodatkowana niewspółmiernie do VAT-u czy dochodu z kapitału. Mają oczywiście na myśli zbyt wysoki podatek od pracy, jaki państwo nakłada na obywateli. Gdyby rządy PO miały potrwać jeszcze kolejne lata, boję się, że niechybnie mogliby odpowiedzieć na apele tychże ekspertów zbliżając stawki podatku VAT do wartości chociażby PIT-u. Było niewspółmiernie? Już jest w porządku. W obliczu upadku Platformy pozwalam sobie na odrobinę czarnego humoru.
Według dra Kamila Zubelewicza obłożenie pracy różnego rodzaju daninami sięga w przypadku średnich zarobków nawet 70%. „A zatem nie ma się co dziwić, że w Polsce liczba miejsc pracy jest niższa od potencjalnej, na nasze własne życzenie” – stwierdził.
Centrum im. Adama Smitha od lat postuluje likwidację PIT-u, CIT-u i ZUS-u i nawołuje do gruntownych zmian systemu podatkowego w Polsce. „Obecny, oparty na znaczącym udziale opodatkowania pracy, jest generatorem i konserwatorem dwucyfrowego sztucznego bezrobocia, które skłania i zmusza obywateli do emigracji. Tym samym negatywnie wpływa na funkcjonowanie rodzin oraz ich demograficzny potencjał. Rodziny bez pracy to rodziny bez dzieci” – czytamy w raporcie inicjatorów DWP.
Idea wyliczania Dnia Wolności Podatkowej zwraca uwagę Polaków na zdecydowanie zbyt daleko idącą roszczeniowość naszego państwa. Wielu ludzi tak bardzo przyzwyczaiło się do niewolniczego systemu że nie zdaje sobie sprawy, że w nim żyje, i że można żyć inaczej. Centrum im. Adama Smitha pokazuje inną drogę, którą być może będziemy potrafili kiedyś podążać. Musimy jednak jako społeczeństwo dokonywać właściwych wyborów naszych reprezentantów. Za te sprzed ośmiu i czterech lat płacimy wszyscy do dziś. Dosłownie i w przenośni.