Antoni Dołęga urodził się 1 maja 1915 r. Był najdłużej ukrywającym się żołnierzem podziemia antykomunistycznego.
Urodzony w maju 1915 Antoni Dołęga brał udział w kampanii wrześniowej 1939 roku, angażował się w konspirację zwalczającą niemieckiego okupanta. Po przekroczeniu frontu wcielony do 17 pułku piechoty, w organizowanej 2 Armii Wojska Polskiego. Nie mogąc pogodzić się z tym, że jednostką dowodzą oficerowie sowieccy wraz z kolegami opuszcza ją. Początkowo ukrywali się na terenie gminy Łuków, gdzie nawiązali kontakt z Komendą Obwodu WiN “Łuków”.
Pierwsze informacje na temat ich działalności pojawiają się w roku 1946. Wtedy właśnie Roman Dawicki ps. “Lont”, który objął dowództwo nad grupą uciekinierów, na rozkaz kpt. Stefana Lemieszka, komendanta WIN Obwodu Łuków, zorganizował oddział liczący 18 osób. Wraz z tym oddziałem w roku 1946 r. przeprowadził kilkanaście akcji zbrojnych.
Kiedy w 1947 r. ogłoszono amnestię wyciszono działania grup partyzanckich, ale “Lont” nie ujawnił się i podjął nieudaną próbę wyjazdu zagranicę. Pod koniec 1947 roku wciąż działało wielu partyzantów “Lonta”. Rawicki podporządkował sobie więc wszystkie lokalne oddziały w terenie.
23 maja 1951 r. grupa dowodzona przez Antoniego Dołęgę “Znicza” przeprowaziła udaną akcję likwidacji funkcjonariusza UB i członka PZPR w Radzyniu Podlaskim Stefana Małagockiego. Kiedy Henryk Korzeniowski “Wrona”, dowódca jednego z patroli został zabity dowództwo przekazano “Zniczowi”.
Oddział liczył już 19 osób, likwidowano agentów UB, organizowano akcje zbrojne. W roku 1954 Urząd Bezpieczeństwa w Łukowie nasilił działania w celu likwidacji grupy, zaangażowano m.in. 2 kompanie z III Brygady KBW oraz nasilono działania agentury. 23 maja 1954 roku w wyniku zdrady zginęli Wacław Skwara “Wilk”, Edward Mościcki “Rekin” i Roman Sawicki “Cichy”, a w październiku poległ Tadeusz Przeździak “Blicharz”. Kolejni partyzanci ginęli, a ostatni – Józef Jasiński “Pan Polski” oraz Stanisław Kołodziejczuk – ujawnili się w 1955 roku.
UB, SB i MO wciąż ścigały “Znicza”, który nigdy się nie ujawnił. Ukrywał się na kwaterach, przenosząc się z miejsca na miejsce. Posługiwał się kilkoma pseudonimami: “Znicz”, “Pijak”, “Mały Franio”, “Kulawy Antek”. Zmarł w ukryciu i został pochowany w konspiracyjnych warunkach jesienią 1982 roku przez towarzysza walki zbrojnej.
Nie masz się czym chwalić. LWP w którym służył twój tata, to zbrojne ramie Stalina i zbrodniczej Armii Czerwonej zwalczającej i mordujęcej Patiotów Polskich, takich jak Antoni Dołęga, którego przez pewien czas ukrywali w swoim domu moi rodzice. Mój tata też w 1945 roku został wcielony do LWP, ale nie chciał być bandytą i zdezerterował. Potem musiał się ukrywać przed bandytami z UB i SB oraz sowietami, okupantami Polski.
Prawdziwym bohaterem to był mój nieżyjący TATA. Został powołany do 2 armi WP tak samo jak pan Dołęga. Dotarli pod Budziszyn tak samo tylko Dołęga zdezerterował ( jak tchórz a nie żołnierz) a mój Tata został ranny i przeleżał na polu bitwy 9 godzin i omal nie pożegnał się z życiem leżąc 3 miesiące w szpitalu. Przysięgę składali taką samą i nie żadnym ruskim tylko na wierność OJCZYŻNIE. Wiem trochę z opowiadań Taty . I dziwnym trafem historii nikt jakoś nie chwalił go za bohaterstwo tylko była mowa o obowiązku wobec Ojczyzny. Na temat walki z komunistyczną władzą dowiedziałem się dużo od starszych ludzi jak to było naprawdę, i lepiej aby wszyscy “wyzwoliciele” chwaleni obecnie przemilczeli ten okres dla dobra własnego i tego typu “bohaterów”. Z opowieści okolicznej ludności wiem jak patrole dołęgi napadały na niewinnych ludzi dla zysku i pozbawiano ich życia tylko dlatego że wykonywali taką a nie inną pracę.
Nie masz się czym chwalić Leśny. LWP w którym służył twój tata, to zbrojne ramie Stalina i zbrodniczej Armii Czerwonej zwalczającej i mordujęcej Patiotów Polskich, takich jak Antoni Dołęga, którego przez pewien czas ukrywali w swoim domu moi rodzice. Mój tata też w 1945 roku został wcielony do LWP, ale nie chciał być bandytą i zdezerterował. Potem musiał się ukrywać przed bandytami z UB i SB oraz sowietami, okupantami Polski.