Józef Unrug urodził się 7 października 1884 jako Joseph Michael Hubert von Unruh. Polski wiceadmirał pochodzenia niemieckiego.

Józef Unrug urodził się 7 października 1884 w Brandenburgu pod Berlinem jako Joseph von Unruh. Syn generała majora gwardii pruskiej Tadeusza Gustawa i saskiej hrabianki. Matka porozumiewała się nim po niemiecku, ale ojciec starał się zaszczepić w nim polską tradycję oraz nauczyć go języka polskiego. Uczęszczał do gimnazjum w Dreźnie.

Od kwietnia 1904 do września 1907 przechodził szkolenie oficerskie w Marineakademie Kiel, po jego ukończeniu uzyskał stopień podporucznika Leutnant zur See. Praktykę odbywał m.in. na pokładach niemieckich okrętów: „Stosch” i „Mars”. Ukończył kurs minowo-torpedowy oraz kurs podwodnego pływania. Służył na krążownikach „München” i „Niobe” czy na pancerniku „Braunschweig”.

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę powrócił do Polski i zgłosił się do Wojska Polskiego. Został zweryfikowany jako kapitan marynarki, a w następstwie przydzielono go jako kierownika Wydziału Operacyjnego do Sekcji Organizacyjnej Departamentu dla Spraw Morskich w Warszawie.

W latach 1920–1922 pełnił obowiązki szefa Sztabu Dowództwa Wybrzeża Morskiego, w listopadzie 1922 roku zatwierdzony na stanowisko szefa Sztabu Dowództwa Floty. 1 lipca 1924 przeniesiony w stan nieczynny na okres jednego roku z prawem do uposażenia. Już w rok później Prezydent RP Stanisław Wojciechowski przywrócił go do służby czynnej. Powierzono mu stanowisko dowódcy Floty w Gdyni. 21 grudnia 1932 uzyskał z rąk prezydenta Mościckiego stopień kontradmirała ze starszeństwem z 1 stycznia 1933 w korpusie oficerów Marynarki Wojennej.

W sierpniu 1939 roku Unrug przeniósł Dowództwo Floty na Hel, a kiedy ogłoszono mobilizację został dowódcą Obrony Wybrzeża podległym Naczelnemu Wodzowi marszałkowi Polski Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi. Wybrzeże od pierwszych chwil wojny było odcięte od reszty kraju, ale pod dowództwem admirała trwało niezłomnie i poddało się jako jeden z ostatnich punktów oporu.

Decyzję o kapitulacji podjął 1 października 1939 i wraz z pozostałymi marynarzami i żołnierzami dostał się do niewoli niemieckiej. Wojnę spędził w kolejno siedmiu obozach jenieckich. Niemcy byli pewni, że uda im się przekonać go do przejścia na ich stronę – nie bez znaczenia pozostawał tu fakt jego pochodzenia – zawiedli się jednak.

Był żołnierzem z krwi i kości. Dyscyplina, lojalność, godność osobista – to nie były czcze frazesy. Wymagał tego od nas i od siebie. W Colditz znajdował się starszy od niego stopniem generał dywizji Tadeusz Piskor. Admirał nigdy nie pozwolił na najmniejszy w stosunku do generała nietakt. Przeciwnie, stale podkreślał, że wszystkie jego rozkazy i zarządzenia są uzgadniane z gen. Piskorem (…) był bardzo czuły na schludny wygląd i właściwe zachowanie oficerów. Z całą surowością zwalczał tzw. obozową abnegację. Naturalnie oficerowie marynarki znajdowali się pod specjalnym obstrzałem admirała. W myśl obozowego regulaminu generałowie byli zwolnieni od udziału w apelach. Admirał przeważnie obserwował z okna odbywający się apel. Żartowaliśmy wówczas, że zapisuje sobie nazwiska marynarzy, którzy mu „podpadli”. Miał zawsze surowy wyraz twarzy, raz tylko widzieliśmy go śmiejącego się – wspominał Unruga Kazimierz Sławiński,  polski publicysta i pisarz, porucznik pilot i obserwator Wojska Polskiego II RP.

Zmarł w wieku 88 lat w Lailly-en-Val, pochowany 5 marca 1973 na cmentarzu w Montresorze.