Tytuł kontrowersyjny, owszem. Ale niestety tak myślę. Wypalić to siedlisko lewactwa i poprawności politycznej żywym ogniem. A później zacząć budować wszystko od nowa. Na zdrowych fundamentach.

  1. Islamska dzicz w norweskim ośrodku dla tzw. uchodźców zgwałciła trzyletniego chłopca.
  2. Kobieta, która opowiedziała przed kamerami o serii gwałtów dokonanych przez imigrantów w Kolonii, została oskarżona o rasizm.
  3. Niemiecka telewizja do swojego logotypu dodała półksiężyc – symbol islamu.
  4. Feministyczny tłumok z Polski stwierdził, że dla kobiet większym zagrożeniem są „kibole” niż imigranci.
  5. Jakaś modelka w proteście przeciwko gwałtom w Kolonii, rozebrała się przed katedrą (!)
  6. W Polskim Radiu ekspert twierdzi, że gwałty to rzecz straszna, ale pomagając ludziom musimy brać na siebie koszty pomocy (to sama się wypnij głupia krowo, a nie chcesz poświęcać niewinne kobiety).
  7. To samo babsko twierdzi, że imigranci gwałcili bo Niemcy nie zorganizowali „Sylwestra dla uchodźców”.
  8. Holenderscy politycy solidaryzując się z ofiarami gwałtów założą spódniczki.

To tylko osiem z tysięcy przykładów. Przykładów skretynienia i demoralizacji Europy.

Jeśli państwo nie potrafi obronić własnych obywatelek i obywateli, zapewnić im bezpieczeństwa, jeśli z terrorystami i mordercami walczy się za pomocą facebooka i spódniczek, a nie za pomocą kałacha i ołowiu, jeżeli w myśl poprawności politycznej dopuszcza się gwałty na dzieciach to znak, że nie ma już ratunku.

Europa od dawna jest w defensywie. Unijny koń trojański skutecznie rozmontowuje nasz kontynent. Jest jeszcze kilka bastionów normalności jak choćby Węgrzy, czy wciąż Polska, której nie zdążyła unicestwić do końca poprzednia władza, ale większość państw jest w stanie rozkładu. Czuć smród. Nie należy nad tym płakać. Należy pozwolić Europie umrzeć do końca. Zdrowi Europejczycy winni okopać się w swoich „prywatnych” bastionach, wyposażonych w suchary, naftę i dubeltówkę. Z satysfakcją przyglądać się, jak grabarze tego co kochamy, sami są ściągani pod ziemię. A kiedy ostatni z imigrantów zgasi światło nad Europą, wtedy nadejdzie czas na budowę wszystkiego od nowa. Budowę na zdrowych fundamentach – cywilizacji łacińskiej i chrześcijaństwa.