Jak donosi portal fronda.pl, poseł Artur Górski jest chory na ostrą białaczkę. Czeka na chemioterapie. Za pośrednictwem serwisów społecznościowych poprosił o pomoc i oddanie krwi. Z pozoru anonimowi internauci życzą mu śmierci.

Poseł PiS Artur Górski poprzez facebooka i twittera wystosował apel o pomoc. Czeka go chemioterapia. „Będę potrzebował dużo krwi o grupie A Rh+” – wyjaśnił w swoim apelu.

Portal Natemat.pl zwrócił uwagę na komentarze, które pojawiły się pod apelem:

„Życzę panu Górskiemu, za jego wszystkie słowa i przynależność do klasy politycznej, wszystkiego najgorszego i rychłego obchodzenia 1 listopada”. „Górski dostaje to, na co zasłużył. To nie jest człowiek 'o innych poglądach’ tylko zwykły cham. Na nic nie zasługuje, bo od siebie innym niczego nie dał prócz pogardy”.

„Jak się czuły zgwałcone kobiety, dziewczyny gdy ten poseł mówił im, że nie obchodzi go jak poczęte zostały ich dzieci. Mają rodzić! Kosztem swojego zdrowia fizycznego i psychicznego. Potwór zmienił się w skamlającego szczeniaczka? Już nie jest taki twardy? Może to kara jego Boga? Niech się modli o Boga i prosi o przebaczenie ludzi”.

Z mojej strony widzę w tych „internautach” perfidną akcję feminazistek oraz organizacji popierających mordowanie nienarodzonych dzieci. To one przecież już nieraz pokazały, że nie liczy się dla nich nic i nikt poza promowanymi przez nich „prawami” do zabijania, zaś retoryka powyższego komentarza wskazuje właśnie na to środowisko.

Nie popieram PiS i nie zamierzam tego zmieniać, póki partia ta nie zmieni programu. Niemniej poseł Górski jest człowiekiem. Wystosowanie takiego apelu musiało go wiele kosztować wewnętrznie, jak każdego innego, który publicznie prosi o pomoc dla siebie w przypadku ciężkiej choroby. Mamy nadzieję, że dawcy krwi się znajdą i choroba zostanie pokonana, zaś poseł Górski wróci do zdrowia.