Feministki z „Feminoteki” za pośrednictwem mediów społecznościowych zachęcają do wpłacania pieniędzy, które później przeznaczone mają zostać na przetłumaczenie książki o tym jak nakręcić porno.
Zdaniem feministek polskie filmy pornograficzne są „zbyt toporne, głupie i tandetne” a co za tym idzie stanowią „wątpliwą przyjemność”. „Porno stanowi jeden ze sposobów opowiadania o naszej seksualności i dlatego warto samemu złapać za kamerę, by nieco wpłynąć na kształt tego gatunku” – tłumaczą działaczki po czym dodają, że „pornografia stanowi część kultury w której żyjemy”.
Warto pamiętać, że te same panie które tak ochoczo walczą o „profesjonalne porno”, domagają się wprowadzenie w szkołach edukacji seksualnej od najmłodszych lat. Zasadne więc jest pytanie czy w ramach tej „edukacji” na lekcjach puszczane będą dzieciom i młodzieży filmy pornograficzne? A może seks – edukatorki zarządzą w klasach zbiorowe warsztaty z porno?
To kolejna sytuacja, w której rodzice muszą jasno i wyraźnie powiedzieć wszelkiej maści zboczeńcom i dewiantom, RĘCE PRECZ OD NASZYCH DZIECI.
na podstawie: www.pch24.pl/
Ja mam dzieci i kategorycznie nie życzę sobie by takie dziwadła jak wy miały decydować o tym czego moje dziecko będzie się uczyć. RĘCE PRECZ OD NASZYCH DZIECI!!
Żadnego najpewniej. Pan Michał G. jest bardzo, bardzo jednostronnie zaslepiony w swoich artykułach.
Tak troszke obok tematu…Ile dzieci ma autor artykulu zeby mogl autorytatywnie i rzetelnie odniesc sie do jakiegokolwiek tematu z nimi zwiazanego???