Niewiele ponad 61 km2 powierzchni. Niewiele ponad 30 tysięcy mieszkańców. Kilkunastu facetów z nudów, po pracy postanowiło dla jaj pobiegać sobie za napompowaną kulką.

Na pomysł wpadło 23. Jeden był za gruby i zostało 22. Część pracuje w banku, część na poczcie. Jeszcze inny jest kelnerem… Zajmują zaszczytne 207, ostatnie miejsce w rankingu FIFA. To reprezentacja piłkarska San Marino.

W dniu wczorajszym stanęli na przeciwko naszych gladiatorów. Gwiazdorów wartych miliony euro. Reprezentatntów wielkich klubów. Polskich i zagranicznych. Bayern Leverkusen, Udinese, Borussia… I co ? Ano chłopaki z poczty zdolały w 22 minucie strzelić pierwszą od 5 lat (!!!!!!!!!) bramkę w oficjalnym meczu. I z kim przerwali tę serię. Ano z Polakami. Za parę lat strzelec bramki usiądzie przy kominku otoczony wianuszkiem wnuków i będzie mówił: Wasz dedi, strzelił historyczną bramkę dla reprezentacji. Małe dzieciaki zapytają: Komu ? Komu ? Na to chłop zmarszczy czoło i z dumą wycedzi: POLONIA…

Ale teraz też pewnie chłop jest rozchwytywany. Zdjęcia, autografy, pewnie nawet pomnik mu postawią z wdzięczności. Pomnik powinni postawić też niejakiemu Boenischowi, który podobno gra dla Polski ale szczerze wątpię bo każda jego minuta na boisku wygląda na sabotaż. Ktoś się uwziął, żeby z chłopa zrobić zawodowego piłkarza. Ale to tak jakby premiera Tuska usilnie namawiać by nie kłamał. Niewykonalne. Co do Boenischa, to naprawdę tyle jest zajęć w sam raz dla niego. Szydełkowanie, spawanie, malowanie pokojowe, curling… Ale nie, ten się uwziął na futbol. Męczy się strasznie, ale nie popuści… Tak myślałem, żeby zrobić zrzutkę i zapłacić Niemcom, żeby z powrotem go przyjęli i wystawiali na mecze z Polską. Może wreszcie powtórzylibyśmy Victorię spod Grunwaldu…

Podsumowując właśnie Polacy pokazali, że nie znają granic kompromitacji. Dziś stracona bramka z San Marino a co jutro ? Aż strach pomyśleć. Pewne jest jedno. Smutny Waldemar i jego jaskółki zwane kiedyś Orłami jeszcze nie raz nas zaskoczą.