Cztery lokale wyborcze we Francji ewakuowano w niedzielę przed południem ze względów bezpieczeństwa. W tym kraju trwa pierwsza tura wyborów prezydenckich.

Przed dwoma lokalami wyborczymi doszło do groźniejszych incydentów. Pierwszy miał miejsce w Besançon, gdzie rozpędzony samochód zahamował z piskiem opon 20 metrów przed lokalem wyborczym. Z auta uciekło 2 mężczyzn, pozostawiając włączony silnik. Na miejsce wezwano policję i saperów oraz służby antyterrorystyczne, które wykazały, że w pojeździe nie ma ładunków wybuchowych. W samochodzie znaleziono karabin, ale prefektura zapewnia, że mężczyźni nie byli terrorystami tylko pospolitymi przestępcami.

Na ponad godzinę zamknięto również lokal w jednej z miejscowości w pobliżu okrytego złą sławą Calais. Ktoś pozostawił przy nim samochód z otwartym bagażnikiem. Nie znaleziono tam jednak ani broni, ani żadnych ładunków wybuchowych.

Wybory potrwają dziś do godziny dwudziestej i wtedy też dowiemy się wstępnie, jak głosowali Francuzi. Druga tura wyborów przewidziana jest na 7 maja.