Do kuriozalnego przypadku doszło w Villepinte pod Paryżem. Oskarżony o morderstwo mężczyzna oczekiwał na proces i złożył wniosek o zwolnienie z aresztu. Sędziowie mieli 20 dni na odrzucenie wniosku i taką podjęli decyzję, jednak nie dotarła ona do zakładu, gdyż… w faksie w prokuraturze w Bobigny  zabrakło atramentu. Podejrzany wyszedł więc na wolność i słuch po nim zaginął.

Źródło: Commons.wikimedia.org

Mężczyzna był oskarżony o śmiertelne pobicie 33-letniego DJ-a, który nie chciał go wpuścić na prywatną imprezę w dyskotece. Domniemany morderca mieszkał w imigranckim getcie w Seine-Saint-Denis pod Paryżem. Według sędziów stanowi on zagrożenie dla społeczeństwa, obawiali się oni także jego ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości. Obawy okazały się słuszne.

Kto ponosi odpowiedzialność za tak razące nieprawidłowości w podparyskiej prokuraturze? Związki zawodowe oskarżają rząd o to, że z powodu kryzysowych cięć budżetowych w resorcie sprawiedliwości, w instytucjach wymiaru sprawiedliwości brakuje czasami podstawowych artykułów biurowych. Z kolei francuska minister sprawiedliwości przerzuca odpowiedzialność na pracowników prokuratury, zarzucając im rażące niedopatrzenie. Prokuratura zapewnia, że atrament w faksie został już uzupełniony.

na podstawie: polonika.fr