Władysław Frasyniuk miał w piątek stawić się w Prokuraturze w Warszawie w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza podczas kontrmiesięcznicy smoleńskiej.

Frasyniuk wydał oświadczenie, w którym poinformował, że nie stawi się w prokuraturze. Wezwany został w charakterze podejrzanego o naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Do przestępstwa miało dojść 10 czerwca 2017 roku – podczas awantury wywołanej przez sympatyków opozycji w czasie miesięcznicy smoleńskiej.

Były opozycjonista zamiast w prokuraturze, pojawił się w TVN24. Tłumaczył tam, że zignorował wezwanie, gdyż w Polsce przestało istnieć państwo prawa.

W sytuacji, w której państwo łamie konstytucję, obywatel nie może się bać, nie może być posłuszny i nie może udawać, że wszystko jest zgodnie z prawem – powiedział.

Prawdziwy popis dała jednak propagandzistka TVN-u, prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska. Po słowach Frasyniuka zakomunikowała:

Panu więcej wolno, bo pan się nazywa Władysław Frasyniuk!