Unijna agencja Frontex opracowała raport, w którym podano, że w 2016 roku do Unii Europejskiej przybyło o 72 procent mniej nielegalnych imigrantów niż rok wcześniej – podaje ndie.pl.

„W ubiegłym roku wykryto około pół miliona przypadków nielegalnego przekroczenia zewnętrznej granicy Wspólnoty. Oznacza to znaczny spadek w porównaniu z 2015 rokiem, kiedy wykryto około 1,8 mln takich przypadków” – poinformował dyrektor wykonawczy Agencji ds. Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) Fabrice Leggeri.

Blisko 382 tysiące nielegalnych imigrantów to przybysze z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji. „Pomimo spadku presja migracyjna na granice UE wciąż jest silna” – podkreślił Leggeri. Większość nielegalnych imigrantów dociera do Unii przez Morze Śródziemne do Grecji i Włoch. W ubiegłym roku do obu tych państw przybyło w ten sposób po około 180 tys. osób.

Raport wskazuje, że o ile jednak napływ migrantów do Grecji przez wschodnią część Morza Śródziemnego zahamował po zawarciu 18 marca 2016 roku porozumienia między Unią a Turcją oraz zamknięciu szlaku migracyjnego przez Bałkany Zachodnie, to przez centralną część Morza Śródziemnego z Libii i Egiptu do Włoch przedostało się o około 17 procent więcej migrantów niż rok wcześniej.

Nie zmienia się sposób przybywania do Europy. Dalej imigranci posługują się przede wszystkim przepełnionymi łodziami i pontonami. Zazwyczaj pasażerowie takich jednostek są podejmowani z wody przez patrole w ramach unijnej operacji Sophia albo w ramach misji ratunkowych z ramienia organizacji pozarządowych.

„Mamy do czynienia z paradoksalną sytuacją. Nigdy dotąd na Morzu Śródziemnym nie działało tak wiele jednostek straży przybrzeżnej, operacji Sophia i organizacji pozarządowych, jak obecnie. Jednocześnie na szlaku prowadzącym przez centralną część Morza Śródziemnego zginęło w ubiegłym roku ponad 5 tys. ludzi. To jak dotąd najwyższa liczba” – powiedział Leggeri.

Frontex poinformował, że szajki przemytników ludzi działające w Libii zmieniły swój sposób działania. W 2015 i na początku 2016 roku instruowali migrantów na łodziach, by przez telefon satelitarny zgłaszali się do Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego w Rzymie, co uruchomiało operację ratunkową na pełnym morzu.

W czerwcu ubiegłego roku liczba takich zgłoszeń znacznie spadła, a o 40 procent wzrosła liczba przypadków, w których operacje ratunkowe przeprowadzały organizacje pozarządowe, działające w pobliżu bądź na libijskich wodach terytorialnych.