Od kilku tygodni media głównego ścieku starają się wmówić nam, że Komitet Obrony Demokracji to oddolna inicjatywa społeczna, mająca na celu walkę o rzekomo zagrożoną demokrację. Im dłużej człowiek się jednak przygląda, tym lepiej widzi, że KOD przyciąga w istocie największe szumowiny.
Kilka dni temu ksiądz Janusz Chyła opublikował na swoim Twitterze informację, jakoby na demonstracji Komitetu Obrony Demokracji w Toruniu pojawili się byli funkcjonariusze służb PRL-u. Przytoczył przykład toruńskiego proboszcza, który spotkał starych “znajomych”.
Jeden z toruńskich proboszczów podszedł z ciekawości na marsz #KOD. Spotkał “znajomych”, którzy przesłuchiwali go w latach ’80 – napisał ks. Chyła.
To nie jedyny taki przypadek. W połowie grudnia jeden z użytkowników Twittera napisał:
W pierwszym szeregu #KOD szedł #ubek w czarnym kapeluszu, który #13grudnia1981pacyfikował pracowników poczty w Poznaniu.
Pozostaje pogratulować “kadr”.
Nie jest to zbyt odkrywcze. Oni się nawet z tym szczególnie nie kryją. Funkcjonariusze, partyjniacy, działacze z PRL. Jedynie zastanawiające jest gdy oni wszyscy krzyczą ile sił w płucach „precz z komuną!”